Radmor - radiotelefony
Wasze opinie
Z całą pewnością ma Kolega rację. Zawsze jednak jest jakieś ALE. Gdyby np.były - sądzę że tak - jakieś części,elementy czy podzespoły,które stanowią (nazwijmy to odpad poprodukcyjny) a który byłby np. przydatny lub stanowił bazę wyjściową,początkującą możliwość wszczęcia produkcji dodatkowej,to moim zdaniem należałoby to wykorzystać. Użyję porównania - choć jest to inna branża jak i inna technologia powstałego po produktu - lecz,zakłady na tym zarabiają. Chodzi mi w tym przypadku o zakłady przetwórstwa mlecznego. Krótko - mleczarnie. Powstała z procesu technologicznego,produkcji masła - serwatka - jest wykorzystywana w wielu dziedzinach gospodarki krajowej jak i życia codziennego. Zakłady mleczarskie - mimo że jest to tzw. odpad - mają dodatkowe pieniądze za jego sprzedaż. Ale to jest tylko ot,taki sobie przykład. Jest przecież wszystkim wiadome,że w zakładach montujących urządzenia elektroniczne,są również rzeczy podobne. Krótko - nowa produkcja i inne części,podzespoły,części nie "trzymają" standardów i wymogów procesu montażu itd.,itd.. Zakład takie rzeczy kasuje. Wiadomo jak to przebiega.Ale w miejsce tego (nazwijmy to utylizacją) procesu,można zarobić na potrzeby zakładu,nie małe pieniądze. Zakład może się bardziej rozwijać,zatrudnić więcej osób i staje się coraz bardziej znaczącą jednostką konkurencyjną na rynku. Ja rozumiem,że docelowa produkcja sprzętu radioamatorskiego,jest produkcją tym droższą,im mniejsze są zakłady takie wyroby produkujące. A co za tym idzie - ceny wyrobu są wysokie.
Gdy jednak zakład taki,wykorzysta do maksimum środki produkcyjne,zmuszony będzie stworzyć nowe miejsca pracy i w rezultacie się rozbudować. A zyski?! To nie musi być wcale produkcja tego sprzętu seryjna i ciągła. Jest wiele rozwiązań aby coś takiego zrealizować. Ja wiem doskonale,czym to jest warunkowane i jakie przepisy regulują taka produkcję - nazwałem ja uboczną. Ale można i to "przeskoczyć" lub jak kto woli - obejść. Potrzeba tylko zaangażowania,chęci,ludzi myślących podobnie i kogoś,kto miał lub ma z podobnymi zagadnieniami do czynienia. Kogoś,kto tym zarządzi,pokieruje i doprowadzi chociaż do fazy początkowej - fazy rozruchu,fazy prób nad tą produkcją. Proszę nie pisać o trudnościach i problemach z tym związanych. To zna każdy,kto w naszym kraju żyje i mieszka. Lecz kto nie spróbuje,ten nic na ten temat nie wie i na nie powie. Mirek SP3SUL.


  PRZEJDŹ NA FORUM