Zachowanie.
Wspomnę raz jeszcze bo kiedyś o tym pisałem.W naszym kraju uczysz się kilka dni i zdajesz bezproblemowo łatwy egzamin ,masz znak i możesz gadać.W Anglii -obowiązkowo chodzisz dość długo do klubu,bierzesz udział w wykładach,zajęciach praktycznych zaczynasz coś lutować,stawiać pierwsze anteny,robisz pierwsze QSO ze znaku klubowego pod nadzorem doświadczonych kolegów.Zdajesz egzamin i dostajesz ograniczone pozwolenie radiowe z mocą powiedzmy 20W po kilku miesiącach robisz następny kurs,nauka titawy,pierwsze łączności w tej emisji,prace domowe do samodzielnego wykonania z podstaw elektroniki,kolejny egzamin i powiedzmy 100W ,potem jest chyba jeszcze 3 stopień.Mogę mylić szczegóły,ale obserwuję kolegę który akurat uczęszcza w Anglii na zajęcia.Jasne że też zaczynał na Freebandzie-tyle że pomimo piracenia robił, to z klasą.Nie chcę mówić że to jedyna słuszna droga,bo słuszna jest każda która prowadzi do celu-zapewne.Niemniej jednak operator po takich zajęciach nie śmie okupować 3 godziny przemiennika na 2m ,brekować się tam i podpisywać się na forum znakiem o większej czcionce jak wysokość całego postu.Niemniej macie racje z samego pisania radiowcem się nie będzie.Praktyka w eterze musi przynieść z czasem owoce.
Jacek


  PRZEJDŹ NA FORUM