Aby wsadzić konkretny kij w mrowisko to zwrócił bym uwagę na przeżytek tego co zwie się dumnie "dyplomem" bo jest ich za dużo i często byle jakich, tak jak zawody co weekend np qrp, gdzie by wygrać używa się 500w czyli też byle jakich. To z czego czerpać radość z jakiegokolwiek hobby. I teraz dyskusja... Niech każdy się bawi jak potrafi i lubi. Jak lubi zamki i plenerowy wypad z radiem to w auto i na zamek a jak tam nie ma zamku to na grzybki albo na rybki albo na lwy. Co tu krytykować? Chce na godzinę po 8 obiektów dziennie to proszę bardzo niech ma frajdę a jego korespondenci z nawiązania QSO z nim też niech się bawią tym razem z nim. Po co mieszać wodę i pianę bić by zmieszać ją potem z wodą. Gdyby był jeden dyplom ale za to bardzo ważny, ze złota, bardzo trudny do zdobycia bo np. za qso co dzień z innymi 10 stacjami przez 40 lat potwierdzone drogą elektroniczną z elektronicznym podpisem i poświadczony przez 100 lic. hams oraz 3 związki z róznych krajów to nikt by nie zbierał tych punkcików. Dla jasności: nie lubię zawodów od czasu, kiedy są co weekend i nikt z zawodników i organizatorów nie liczy się z niebiorącymi udziału w zawodach a organizatorzy nie przewidują p-tow ujemnych za pracę w dx-owych częściach pasma, za sygnały S9+50 i 60 W QRP. Punkty za dyplomy nie są tak agresywnie zbierane i mniej mi przeszkadzają.Już słuchając na pasmach najczęściej trudno spotkać qso nie na punkty, osiągnięcia. W tym wszystkim, wielkiego biegu i konkurencji na co dzień obecnie potocznie określanego jako "wyścig szczurów" nie ma miejsca na "fair play". A człowiek? Czym różni się od futrzaka z pazurami? Po co zęby pokazuje. Szczerzy. Kurcze , nie. Więcej nie piszę. To nie ma sensu.QAZ
|