SPFF / WFF i wszystko co z tym związane
SPFF / WFF i wszystko co z tym związane
Nasz nadawanie i kartki to maleńka kropelka w morzy papieru używanego przez ludzkość. Jak wyślemmy karteczkę, to niczego nie zniszczymy. Zwłaszcza, że aktualnie drukuje się je na papierze recyklingowym, uszlachetnianym powierzchniowo.

Co do samego nadawania.... Ja w terenie (jakimkolwiek) nadaję wyłącznie CW i wyłącznie na 40m. Po prostu mam takie radio do plecaka i już. Mało prądu bierze, to i maleńki akumulatorek starcza na długo.

Praca 2 dni.... Dla mnie to jest wyskok w teren i przy okazji rozwijam moją stację. Postaram się wcześniej ogłaszać tu i ówdzie, że będę tu czy tam. Choć muszę przyznać, że jak na PGA napisałem, że będę w pewnej martwej gminie, to nikt z moich korespondentów nie przyznał się, że mnie poszukiwał. Wszyscy byli z przypadku. Na CW zaś jedyni korespondenci na CW byli w zawodach PGA.... Poza zawodami cisza ze strony SP.... Pewnie zainteresowanie takimi programami, jak PGA oraz WWFF i inne jest mocno ograniczone.

Co do aktywacji. W PGA trzeba mieć minimum 100 łączności ze stacjami polskimi, żeby zaliczyli aktywację gminy.... Rzeczywiście można dostać homoroidów, żeby spełnić ten warunek w jeden dzień lub dwa. W SOTA wystarczą 4 łączności dla zaliczenia aktywacji szczytu. Różnica poważna. Jak dla mnie, to jedynie regulamin SOTA promuje aktywną turystykę. Do reszty należałoby wozić ze sobą grube kilogramy sprzętu, żeby mieć coś zaliczone. Tego do plecaka się nie wrzuci... A ja lubię plecak, lubię żaglówkę. Lubię wieczorkiem po dniu wędrówki rozłożyć stację i postukać kluczem.

Pozdrówka dla tych co lubią

Kuba

DOPISANE
Współzawodnictwo "Włóczykij" też jakieś dziwne dla mnie. Właśnie ze względu na ilości sprzętu, który trzeba ze sobą taszczyć i czas, jaki trzeba na każdy punkt przeznaczyć.


  PRZEJDŹ NA FORUM