Nadajnik radiowy w samochodzie... czy są powody do obaw? |
sp3swj pisze: metodą "kombinowaną" można TRX położyć na fotelu kierowcy ( wyizolowany) ... zasilić z podręcznego AKU 12V... nacisnac PTT i zmierzyć SWR... i podczas trwania pomiaru jak podłączymy kabelek MASA POJAZDU --------MASA RADIA i pomiar nam odjeżdza,,,, to mamy problem z anteną... :-( Z mojego doświadczenia, w zakresie KF tak powinno się dokonywać zestrojenia z "obiektem", czyli konkretnym samochodem. Koniecznie należy potwierdzac ten wynik serią pomiarów wskaźnikiem natężenia pola. Już kilka razy zdarzyło się, że "odjazd SWR" nie miał nic wspólnego z anteną. "Uziemianie" czegokolwiek dla w.cz. wewnątrz pojazdu to gra w ciuciubabkę z węzłami i strzałkami napięcia/prądu na kablach. Efekt jest murowany, ale tylko dla prądu stałego. Dla KF nie ma pewności czy mikrofon nie będzie pod napięciem. Zabawa z SWR metrem i uziemianiem wprowadza tyle zmiennych, że niejeden się już zniechęcił. Mogę zniechęconych "zachęcić" do mojego rozwiązania: 1. Jak najkrótsze kable. 2. Antena 1m od wyjścia nadajnika z jedynym solidnym uziemieniem. 3. Rezonans anteny stwierdzony za pomocą wskaźnika natężenia pola, nie SWR. 4. Używanie odłączanego panelu, z urządzeniem właściwym w bagażniku (patrz pkt.2.) lub lepiej, urządzenia QRP, a w bagażniku prosty wzmacniacz połączony z trxem przez tłumik rezystorowy (niski SWR). 5. Na wszystkich kablach (oprócz mikrofonowego) ferryty obniżające prądy w.cz. powstające nieuchronnie w zmiennych warunkach. 6. W miarę możliwości zasilanie oddzielone od instalacji auta. |