To nie anteny krótkofalowców ani stacje bazowe telefonii komórkowej zabijają pszczoły
Motyw jest. Jeszcze w latach sześćdziesiątych ubiegłego wieku SP2RO, pasjonat ukf-u, dużych mocy (wtedy 100W to dużo na 2m a QQE06/40 to skarb), prób MS itd. napisał do Radioamatora i Krótkofalowca artykuł, dowodząc , i tu uwaga!, że szkodzą ukf wszystkie ale krzywa wznosi się ostro w górę powyżej 2m = 145 MHz. Na 70 cm mało kto nadawał bo nie było takich elementów, lub były ale mieli je wybrańcy. Nie było wtedy komórek, pierwsze "chodziły" na 450MHz potem 900 (teraz),miejskie 1800-1900 MHz. Jasne, że dowodów medycznych nie ma, może są badania statystyczne, ale jako dane specjalistyczne nie są publikowane w publicznych środkach przekazu. Nawet nie wiadomo, czy ktoś chciałby to czytać w tych czasach, co wynika z wcześniejszych wpisów. A nas (społeczeństwo w środowisku) chroni się przed KF-em ...?!! Jednocześnie śmiano się z protestów ludzi mieszkających w pobliżu upadłego masztu w Gąbinie, gdzie emitowano bodaj 1 MegaWat albo 2 na długich, że można było zapalić żarówkę między uziemieniem i sznurem od bielizny (przesadzam ale między LW z drutu to nie) a rynna parzyła. Takie czasy, człowiek się liczy jeśli ma coś do wydania. Z normalności się naśmiewamy, umiar nie dbamy. Chaos wygodniejszy.


  PRZEJDŹ NA FORUM