| Vero VGC VR-N7600 |
VSS pisze: nie posiadającym nic oprócz TRXa FM. a co do odbiornika to jak widać opinie są podzielone. To jest "tylko" TRX FM i "aż" TRX FM. A tu warto odnieść się do tego o co zapytał na samym wstępie autor wątku: "Mnie interesuje porównanie odbiornika N7600 z np. jakimś nowym Yaesu?" To czego możesz spodziewać się w przykladowym FTM-150 i czego może brakować pod tym względem w Vero: "Czułość" - taka jak przystało na UKFowe radiotelefony Yaesu i odbiornik superheterodynowy, bardzo dobra. Tak samo selektywność. "jakość audio" - w FTM-150 są dwa głośniki, w tym jeden w panelu który sam z siebie daje dobre audio. Od jakiegoś czasu Yaesu poprawiło dużo w audio bez konieczności posiłkowania się zewnętrznymi głośnikami. "Łatwość obsługi w trybie VFO." - W Yaesu normalna gałka do szybkiego przestrajania, po jej wcisnięciu dodatkowo łatwe przestrajanie o całe megaherce, i mikrofon z klawiaturą z której szybko wprowadzisz częstotliwość. W Vero tego brak. Porównaj ile zajmie w obu tych radiach sytuacja, gdy ktoś na przemienniku, na którym radio jest aktualnie w trybie pamięci, zaproponuje szybkie przejście na podaną częstotliwość którą trzeba sobie ręcznie zmienić w trybie VFO.. FTM-150 dzięki dwóm VFO ma także możliwość uruchomienia przemiennika crossband. Poza tym pożyteczną funkcją jest bandscope, pokazujący wizualnie aktywność na paśmie, poza aktualnie ustawionym kanałem. Ponadto, mając dwa VFO, na jednym odbiorniku możesz nasłuchiwać np. lokalnego przemiennika czy częstotliwości, jednocześnie drugim VFO skanując oddzielnie częstotliwości czy zaprogramowane kanały. Bardzo użyteczna funkcja i jedna z głównych zalet transceiverów z dwoma torami odbiorczymi. W Vero, bez wsparcia się apką, obsługa jest utrudniona. Wyświetlacz, będąc wbudowany w mikrofon, jest nieduży. Sama regulacja poziomu squelcha to też już dłubanina w menu, a w Yaesu masz go od razu na gałce, do tego większa jest większa precyzja regulacji czy to audio czy squelcha. Ponadto w Yaesu jest szybkie skanowanie zarówno w trybie VFO jak i pamięci, z tym SDRy wciąż mają problem. Co do czułości odbiornika, mam porównanie FTM-310 (które pod względem toru odbiorczego FM jest raczej tym samym co FTM-150). Zanim trafił do auta, potestowałem go przez jakiś czas na bazie, w tym czasie porównywałem odbiór z FT-8800, oba spięte przez przełącznik antenowy. Jakość odbioru słabych stacji była na tym samym poziomie. Czyli po prostu ten sam poziom do którego się od dawna przywykło w podobnych duobanderach Yaesu. Także Vero moim zdaniem jest bardzo fajne do eksperymentów i zabawy z dodatkowymi funkcjami oferowanymi przez apkę, ale nie na główne radio na bazę UKF. Z bajerów w apce HT ja chętnie korzystam w ręczniaku VR-N76 (gdy radio pracuje będąc schowane w kieszeni albo w plecaku - fajne jest chociażby to że nawet smarfon może wówczas służyć jako mikrofonogłośnik). Natomiast do normalnej codziennej pracy radio z tradycyjną obsługą, tradycyjnym czytelnym wyświetlaczem i podstawowymi funkcjami dostępnymi na gałkach i ogólnie pod palcem, wygrywa bezdyskusyjnie, więc tu FTM-150 spisze się o wiele lepiej. Moim zdaniem VR-N7600 to może być niezły wybór np. do mobila, gdzie nie ma możliwości zainstalowania radia na widoku i pod ręką można mieć wówczas mikrofonogłośnik z wyświetlaczem, a radio schować pod fotelem. Szkoda tylko że w odróżnieniu od V-7500, zamieniono złącze mikrofonowe z RJ-45 na wielopinowe zakręcane. Przedłużenie mikrofonu nie jest już takie łatwe, jak wcześniej za pomocą zwykłego patchcordu Ethernet. |