| Ciężkie życie PZK wszystko o PZK, dobrze i źle |
jandab pisze: Panowie, zabiegaliście o to tyle lat. W końcu stało się! W Bydgoszczy już nie ma żadnej agendy szczebla centralnego Polskiego Związku Krótkofalowców. Można otwierać szampana. Zauważ Janku, że tak uczciwie i spokojnie analizując całokształt z niewielkiej, ale jednak perspektywy czasowej, to w tym co się stało bardzo niewielki udział mieli Ci, którzy o to zabiegali. Szacuję,ze co najmniej 70-80% sprawczością wykazały się składy ekip zarządzających Organizacją z Bydgoszczy. Ich arogancja, sobiepaństwo i przerośnięte ego zrobiły więcej niż paru "zawodowych czy etatowych" marudzących do znudzenia "wywrotowców". Dowodem na to wprost jest brak absolutorium dla członków Prezydium z jednym chlubnym wyjątkiem. I zrobili to swoimi rekami Ci, którzy wcześniej poprzedni układ wspierali i akceptowali. Nawet Oni zaczęli mieć dość. Szampan został otworzony już dawno, ale nie dopity zdążył skwaśnieć. Naiwni myśleli, ze prosta wymiana egzekutywy wprowadzi PZK w erę szczęśliwości wszelakiej. Niestety, ponad 20 letnie rozmontowywanie organizacji w czasie, w którym można było ją wzmocnić zrobiło swoje. Czas nam uciekł, a nowa ekipa wychowana na poprzednich błędach, nie znając nic innego i jak poprzednicy wierząc w dogmat własnej nieomylności brnie radośnie w nieznaną sobie ciemność. Piękną organizacje mieliśmy kiedyś, ale to już było "i se nevrati"... Mieliśmy jako PZK "swój złoty róg", ale go z własnej woli straciliśmy. Zdrówka Ci życzę jak zawsze. eno |