Sens ćwiczeń "łączności kryzysowej" na PMR i CB
[quote=gregor1975]
    canis_lupus pisze:

      gregor1975 pisze:



      Pierwsze odbiorniki GPS (oczywiście wojskowe amerykańskie ), to rok 1982: TI 4100 Navstar Navigator oraz Macrometer V-1000.


    Warto zauważyć, ze Navstar ważył chyba 30kg a Macrometer 90kg. Idealne odbiorniki do zabrania na grzyby.



Tak jest i warto tutaj dodać, że odbiorniki te kosztowały cirka 150 000USD. Idealne dla peerelowskiego grzybiarza, który w porywach zarabiał 30USD na miesiąc. Gdyby był oszczędny, odłożyłby na to już po jakichś czterystu dwudziestu latach. Na szczęście kraj był wtedy mlekiem i miodem płynący i państwo sponsorowało to geodetom/topografom w ramach rozwoju personeluwesoły

A tak w ogóle - modnie i nowocześnie, czyli co musisz wiedzieć o tym artykule?:

Gość miał w latach największej biedy i zapaści kraju odbiornik wykonany w nowoczesnej strategicznej technologii kraju, który jako jedyny ówczesny producent czegoś takiego zniósł embargo na eksport tego dopiero dekadę później. Był to odbiornik sygnału, który nie istniał w miejscu domniemanego użytkowania a wyprodukowany był przez firmę, która nigdy tego nie produkowała. Kupili mu to w jakiejś państwowej ”firmie” bo dbali o personel. W czasach, kiedy przeciętny Polak zarabiał równowartość 30USD a ten zarobek był fikcyjny, bo była to waluta niewymienialna.

Facet jest starym krótkofalowcem, publikującym artykuły prasowe już ponad 50 lat temu, ale chyba zaspał w tak zwanym międzyczasie, bo pyta się o zasięg PMR, mówi że Słońce istotnie zagłusza sygnał satelitarny i jojczy, że nie działa mu telefon komórkowy, bo nie rozumie, że operatorzy zmieniają standardy technologiczne. Poza tym, co ciekawe, uważa że cywilny odbiornik sygnału satelitarnego podaje pozycję z dokładnością do centymetra.

Chodzi na grzyby od kilkudziesięciu lat, ale dopiero teraz zorientował się, że w lesie mogą go zabić wilki, dziki i żmije i bez jakiegoś małego wszystko mającego radia ani rusz bo trzeba wezwać pomoc.

Paradne!

Czy będzie ciąg dalszy?
[/quote]

Nie. Pracowałem z ludźmi o różnym poziomie inteligencji. od downów po profesorów. I niestety najczęściej brzydko się wyrażali ludzie mający wrodzone lub nabyte problemy umysłowe. Dlatego tych nieszczęśliwców nie ma co ich wyprowadzać z ich świata. Im tam jest dobrze. Automatykę miałem w szkole średniej. Informatykę miałem na studiach a temat zamknąłem studiami podyplomowymi. A, że uczelnie były szacowne to mam prawo uważać, że czegoś w tym zakresie mnie nauczyli. Czyli dalsza dyskusja jest zbędna. Po co tym nieszczęśnikom zakłócać spokój i dobre samopoczucie.
JAK


  PRZEJDŹ NA FORUM