PA na 4 x GU50
Witam!
Aby nie robić tego zbędnego zamieszania - co byłoby najlepsze,jaki transformator,jakie diody itd.,można wstawić w zasilacz dowolny transformator o przekroju rdzenia odpowiednio do mocy urządzenia. Wykonują Koledzy na podwójnym rdzeniu i twierdzą,że to jest najlepsze rozwiązanie. Ale tak jak wspomniałem - każdy transformator jest dobry,oby tylko był odpowiedniej mocy i przystosowany do pracy ciągłej. Dlatego odradzany jest od mikrofali. Jeżeli chodzi o diody. Po co wracać do przeszłości? Kupujemy gotowe mostki dużej mocy. Są przecież takie na wysokie napięcia i odpowiednio duży prąd. W każdym sklepie tu w sieci się takie znajdzie. Dotyczy to także baterii kondensatorów elektrolitycznych. Nie sądzę,aby aż 9 sztuk było konieczne do zasilacza anodowego. Jeżeli transformator daje nam napięcie wyjściowe rzędu 1,1 kV,to ja osobiście nie widzę takiej potrzeby. Jeżeli chcemy to wykonać na zasadzie podwajacza napięcia - to już inna sprawa. Z podawanych informacji przez Kolegów wykonujących PA,przeczytałem wzmiankę,że zasilacz anodowy powinien dawać napięcie wyższe od roboczego. I tak w tym przypadku,powinien dawać na wyjściu,około 1,4 kV. Wiadomo jest,że w dobrze wykonanym PA,jest możliwość przełączania napięcia (jego regulacji z mniejszego ku większemu),lecz również nie powinno się pobierać żadnych innych napięć z transformatora anodowego. Powinny znajdować się jeszcze dwa transformatory oddzielne. Z napięciem żarzenia oraz pomocniczy,dający napięcie sterujący elementami pomocniczymi jak: przekaźniki czy podświetlanie włączników (mierników,kontrolek). Jeżeli chodzi o wariometr. Ja nie byłbym tak do końca przekonany,że jego zastosowanie jest błędem. Wariometr jest najlepszą cewką,na której można znaleźć właściwe miejsce,punkt,w którym należałoby później przylutować odczep od przełącznika zakresów częstotliwości. Przecież od tego zależy poprawna praca PI filtra oraz w bardzo dużej mierze współczynnik SWR. Dlatego też,dobrze jest wykorzystać odpowiedni wariometr i po zaznaczeniu miejsc na cewce,usunąć ślizgacz z niej a w to miejsce przylutować (na cewce oczywiście),odczep z przełącznika. Wracając jednak do sprawy tematu - nie chciałem od razu podawać mojej uwagi w odniesieniu do styków przekaźników. Jeżeli jest to od dawna nie użytkowane urządzenie,miejsca lutownicze należy sprawdzić i tak koniecznie w pierwszej kolejności.Należy pamiętać o tym,że jest to urządzenie pod wysokim napięciem,zagrażającym naszemu życiu czy zdrowiu. Po sprawdzeniu wszystkich miejsc - najlepiej "z marszu " - lutownicą,zabrać się za przekaźniki. I tak jak tu bardzo słusznie wspomniał Kolega SP7IVO (znany konstruktor PA),przeczyścić wszystkie styki przekaźników. Operacja bardzo delikatna i następnie je przemyć środkiem do tego celu. Nigdy nie wykonałem żadnego PA,ale te uwagi bardzo często są powielane na różnych forach. Życzę uporania się z tą konstrukcja i owocnej pracy z zadowoleniem! Pozdrawiam - Mirek SP3SUL.


  PRZEJDŹ NA FORUM