Ciężkie życie PZK
wszystko o PZK, dobrze i źle
Łoś ma wiele zalet, ale nie oczekujmy, że z imprezy "w polu" można "wycisnąć" aż tyle, co powyżej przytoczono. Politechnizacja młodzieży poprzez "profesjonalne warsztaty" i "stoiska edukacyjne" w polu to chyba lekka przesada, do tego bardziej nadaje się Burzenin, który też doświadcza ograniczeń, choc innej natury. Łowów na lisa zabrakło, to fakt. Aktywności typu "field day" tez jakby na lekarstwo, poza może kilkoma kółkami towarzyskimi z wyższych bandów ,)
Potrzebujemy i Łosia i Burzenina i wielu innych spotkań otwartych na "świeżą krew" wesoły i to im dajmy pole do inicjatyw, a zobaczymy, co chwyci.
Pamiętajmy, że to jest ruch amatorski i hobby, w które każdy angażuje się tylko tyle i aż tyle ile sam chce.


  PRZEJDŹ NA FORUM