Krótkofalowcy to fajni goście, a ja mam pecha do śrubek, czyli jak kupowałem boczki do Yaesu |
sp5it pisze: Zawsze możesz wypiłować sobie sam. Doskonały i wartościowy pomysł. Mówiąc za siebie - gdybym wiedział, że się przewrócę, to bym się położył, czyli takie boczki, a bardziej solidne i ładniejsze, zrobiłbym w piwnicy po robocie a przed kolacją przy pomocy wiertarki stołowej, imadła, pilników i papierów ściernych gradacji różnej. Bez malowania proszkowego oczywiście, które jest w tym potrzebne jak umarłemu kadzidło. Koszt wytworzenia wyniósłby mnie cenę prądu, czyli jakieś 1,20PLN i to z dużym przewymiarowaniem. Materiał za darmo, bo ze złomu. Mój pot i czas to rzecz nieszacowalna. Jednakowoż jest podział pracy, nie każdy chce robić, czy umie, więc kupujemy i oczekujemy jakości, tym bardziej za wysoką w swoim mniemaniu cenę. Przecież w statystycznej większości butów sobie sami sobie nie szyjemy, nie pieczemy chleba i inne takie. Czyż nie? Więc, będąc w narracji szewskiej, jak ktoś już sprzedaje dobre, ale jednak z uchybieniami buty, niechże przynajmniej nie oszczędza na sznurówkach bo to jest najzwyczajniej żenujące. |