Na tym Świętym Krzyżu to się dobrze bawią
Czekamy na kolejne ralacje
Napiszę krótko. Nie jeden przemiennik przeżywał takie problemy. Ale zamiast upowszechniać takie problemy opiekun przemiennika miał w dyspozycji knefel od przemiennika. Jego obowiązkiem było dbanie o nienaruszanie prawa poprzez używanie słów uważanych za publicznie niegodnych. Jeden pstryczek elektryczek i dyskutant otrzymywał czas na ochłonięcie. Tu trzeba uważać aby UKE nie wyłaczyło przemiennika na dłużej. Jest też nowe rozwiązanie. Poprosić biednego człowieka, który chce sobie zarobić na kieliszek chleba o to aby zasygnalizował gdzie trzeba problem. Donoszenie jeden na drugiego to podstawowa metoda walki politycznej.
P.S. a może sztuczna inteligencja, jedna pani na zakręcie (z niemieckiego) i przemiennik głuchnie na 30 minut?


  PRZEJDŹ NA FORUM