PZK - idzie koniec roku |
Witacie, poczułem się delikatnie wywołany do tematu... ja jestem warszawskim członkiem gliwickiego oddziału i dobrze mi z tym... dlaczego tam trafiłem ooo to długa historia... można by było ją prześledzić na forum PZK gdyby jeszcze istniało... dość powiedzieć, że gdyby nie Andrzej ENO zapewne w PZK już by mnie nie było od 2 lat... ktoś rzuci "i co z tego..." ot niewiele... dla PZK pewnie to mała strata... a i dla mnie dla mnie zysk niewielki... a jednak... W gliwickim najwyżej sobie cenię to, że nikt nie pyta mnie... "a co ty tutaj robisz kocie?" prawda jak niewiele a jednak... polecam to rozwiązanie wszystkim kotom takim jak ja... ps. kiedyś Was odwiedzę... pozdrowienia |