Popieram, i tu się kłania radioorientacja. Mieliśmy też tu takiego pizdusia na podbeskidziu, Pojawiał się co prawda na 2 metrach, w końcu mimo braku czasu zmówiłem się z kolegą sp9our byłym wielokrotnym reprezentantem PZK na Mistrzostwach IARU. W 2 auta,2 sprzęty ARDF z HB9CV antenami, namierzyliśmy jego rejon z 2 miejsc i jak zjawiliśmy się w jego rejonie, wybryki nagle ustały i dotąd się nie pojawiły. Na paśmie 3,5 jest trudniej ale nie bez szansy sukcesu, gdyż mamy zawody na KF i sprzęt z antenami ramowymi i ferytowymi Co prawda doświadczonych zawodników dzięki radosnej działalności byłych zarządów PZK wyłączając sp5hs , i daj Panie Boże nowowybranego jest garstka ,akcja byłaby skuteczna na odbiorze fali przyziemnej, tu nasz sprzęt byłby skuteczny na odległości nie większej niż 10 km. Jednak musimy mieć przybliżoną lokalizacje terenu. Tutaj musielibyśmy zjednoczyć wysiłki wszystkich aby uzyskać mapę raportów odbioru pizdusia.Dlatego prosimy notować jego raporty słyszalności, akcja rozciągnie się w czasie, tutaj ważna uwaga aby osoba która jest zakłócana urywała nagle chwilę swoje nadawanie wtedy patrzymy na esmetr aby zapisać siłę zakłócenia. Po pewnym czasie teren zgrubnej lokalizacji zostanie określony, reszta byłaby do zrobienia nawet w warunkach miejskich. W Czechach mamy często konkurencje odnajdywania lisków małej mocy w warunkach miejskich dla popularyzowania ardf. 73 Władek |