Pytanie do właścicieli wzmacniaczy lampowych (na treodach dużej mocy np gu-43b itp.) |
Luk pisze: ... sp9fys pisze: Stabilizacja napięcia siatki - której? Stabilizacja napięcia siatki pierwszej nie jest tak krytyczna jak stabilizacja napięcia siatki drugiej. Współczynnik wzmocnienia definiowany jako nachylenie charakterystyki jest zależny głównie od napięcia na drugiej siatce. Anoda w tetrodach jest elektrodą jedynie przechwytującą elektrony emitowane przez katodę i nie odpowiada w istotnym stopniu za wzmocnienie jak to jest w triodach. Dynamiczne zmiany nachylenia charakterystyki spowodowane niestabilnością napięcia Us2 są główną przyczyną zniekształceń intermodulacyjnych we wzmacniaczach na tetrodach. Tu znajdziesz odpowiedź na Twój problem: http://www.ifwtech.co.uk/g3sek/ Drugiej, skrót myślowy, właśnie z tego powodu co napisałeś. Więc piszesz że te wachania napięcia na siatce drugiej nie tyle powodują zniekształcenima intermodulacyjne bezpośrednio (działając jak mieszacz) tylko po prostu ściągają punk pracy lampy poza obszar liniowy charakterystyki? Jeśli tak, to można by pokusić się o wyznaczenie dopuszczalnego poziomu wachania tego napięcia które jest jeszcze akceptowalne zamiast prób pujścia w "najlepszy możliwy stabilizator". Ciekawa perspektywa. Wyjasniam dokładniej. Dynamiczne zmiany napięcia drugiej siatki nie "ściągają punktu pracy lampy poza obszar liniowy"- jak piszesz, bo lampa cały czas jest w zakresie liniowym, lecz są przyczyną zniekształceń prądu anodowego który przestaje mieć liniową zależność od zmian napięcia na pierwszej siatce. To nie jest skutek przechwytu prądu anodowego przez drugą siatkę który występuje gdy napięcie na anodzie spada poniżej napięcia na drugiej siatce. Odchodząc trochę od tematu, jest to tzw efekt dynatronowy. Ponieważ prąd jaki może przejąć siatka druga jest stosunkowo niewielki, przechwyt prądu anodowego grozi szybkim znieszczeniem lampy. Jak popatrzysz na charakterystykę izoprądową tetrody, to widać tam miejsce gdze widoczny jest charakterystyczny dołek w prądzie anodowym. Tam właśnie następuje ów przechwyt prądu przez siatkę drugą. Nie ma to jednak znaczenia o tyle, że ten punkt pracy w prawidłowo zaprojektowanym wzmacniaczu nigdy nie będzie osiągany. Wracając do Twojego problemu, napięcie na drugiej siatce musi być stabilizowane dla przyczyny którą wcześniej opisałem. Musi to być stablizator równoległy. Kiedyś używano stabiliwoltów, rozumało się to per se i nie było problemu. Gdy zaczęto stosować tranzystory i stabilizatory szeregowe, zaczęły być kłopoty w sytuacji gdy prąd siatki zmieniał kierunek i płynął w drugą stronę (jest to normalna sytuacja i może być wskaźnikiem dostrojenia wzmacniacza). Nawet jeżeli stabilizator wytrzymywał taką sytuację zabezpieczony szeregową diodą i równoległym rezystorem, to napięcia na siatce drugiej rosło i powodowało wzrost zniekształceń w najlepszym wypadku. Nadal widzi się takie rozwiązania, czasem uzupełnione o równolegle włączony warystor lub wysokonapięciowy transil. Zasilacz siatkowy G3SEK jest z penością najbardziej odpowiednią konstrukcją ale można znaleźć prostsze rozwiązania które zapewnią zadawalającą pracę lampy. Tolerowana wartość zmian napięcia drugiej siatki wg różnych źródeł wynosi do 1-5 woltów. Taką wartość zmian w dolnym zakresie zapewni dobry równoległy stablizator elektroniczny, górną wartość - stabiliwolt StR150/30, SG4S (raczej dwa połączone w szereg dla uzyskania właściwego napięcia). Nie mam pojęcia czy GU43 w konfiguracji użytej w Twoim wzmacniaczu ma dostatecznie mały prąd siatki drugiej aby był sens stosowania tanich stabiliwoltów. |