Nowe pytania egzaminacyjne - propozycja |
sq8mxs pisze: Oczywiście że istotne są pytania i to bardzo, ale zanim zmieni się pytania, trzeba stworzyć system edukacji, szkoleń, zaplecze pomocy dydaktycznych, a potem do tego dostosować system egzaminowania. Marek, sorry, ale odjechał Ci peron z dworcem i całym miastem. Pewnie uśmiałbym się gdyby to nie było smutne. Trzeba stworzyć system. Piekna idea, ale kto miał to zrobić. Wstąpiłem do PZK trochę wcześniej od Ciebie i wiem co mówię. Nigdy od lat siedemdziesiątych nie było w PZK systemu szkolenia. NIGDY. Pierwszy klub w którym byłem mógł mnie co najwyżej nauczyć profesjonalnej wręcz przemysłowej przeróbki wódy przez "instruktorów". Tak profesjonalnej bo kiedyś jeden z kolegów z tego klubu tak to określił "Do wódki mieliśmy podejście profesjonalne, wielkoskalowe". Dopiero w Pałacu Młodziezy (SP1PBW) była namiastka szkolenia. Tylko dlatego, że to była placówka oświatowa i musiałyby być rozpisane programy. Na papierze wyglądały pieknie. Pomoce dydaktyczne? Były dwie książki: "ABC..." i "Poradnik operatora..." ABC kupowało się w księgarni bo HS akurat to wydał, a poradnik operatora to był biały kruk. Ale wiesz co było? w komisjach byli koledzy krótkofalowcy, którzy j.... kandydatów od góry do dołu. Szczególnie jak się trafił nauczyciel akademicki elektronik to wszyscy mieli przej...... Zdałem tylko dlatego, że tydzień wcześniej dostałem wiekszy wycisk na egzaminie na świadectwo morskie. Taki był system szkolenia, pomoce dydaktyczne i system egzaminowania. W związku z tym realizacja Twojego, podkreślam SŁUSZNEGO pomysłu wymaga zaczęcia od zera. Nigdy nie było do tego woli. Znajdź chociaż jeden dokument związkowy w tej sprawie, jedną podjętą i zrealizowaną uchwałę. Systemu szkolenia nie było, nie ma i nie będzie, ale egzaminy odbywają się. O systemie egzaminowania trwały rozmowy, ale jak już setki razy pisałem Związek to uwalił. Wtedy jeszcze była dobra atmosfera i były nadzieje, że coś da się z tym zrobić. Pozostawały pytania które były w dużej części anachroniczne, nie odpowiadające niczemu co dzisiaj mamy. Ale Ty mowisz "było nie ruszać. Było najpierw stworzyć system" Tak masz rację. Tylko system należało stworzyć zaczynająć od zaorania tego co było. Trzeba było w 1990 roku zaorać PZK i założyc coś nowego. Ale są koledzy, miedzy innymi ENO, którzy nie chcieli być grabarzami PZK. I sa z tego dumni. Chociaż podobno nie cieszą się. Padają porównania do DARC. Jakie budżety są w obu organizacjach? Już w latach dziewięćdziesiątych biuro QSL DARC było automatyzowane. A u nas CB QSL to element pomocy socjalnej dla emerytowanych krótkofalowców. Ponieważ długość życia ludzkiego jest niestety wielkością skończoną koledzy pracujący w CB QSL kiedyś odejda. Kto ich wtedy zastąpi? Będzie tak jak z award managerem w naszej kadencji? Ale Ty snujesz marzenia o systemie szkolenia i pomocach dydaktycznych. Jakie pomoce dydaktyczne i za czyje pieniądze jeżeli większość budżetu idzie na administrację? Jeżeli Związku nie było stać (raczej nie był zainteresowany) na dofinansowanie reprezentacji w radiopelengacji to nie mówmy o wydatkach na szkolenie. Kim chcesz budować ten system? I w jaki sposób chcesz sprawić, żeby związkowa centrala wyraziła w ogóle zainteresowanie zagadnieniem. Prezes bawi się w ankietera, a nikt tak naprawde nie wie gdzie dzisiaj znajduje się centrala związku. Inni woleli przebierać się w mundurki i rzekomo szkolić wojsko (smiech). PZK nie zobaczyło z tego ani grosza, ale podobno szkoliliśmy intensywnie. Na zewnątrz szkoliliśmy, a wewnątrz już nie bardzo? Takie masz podwaliny pod system szkolenia. Przyznaję Ci rację, że tak trzeba było zrobić czyli kierunek słuszny, ale realizacja to utopia. |