Nowa Ustawa - Prawo komunikacji elektronicznej
    sp3qfe pisze:

    Super. Tak jak napisałem wg. mnie w tamtych czasach wykładnią "okręgów" były materiały agencji/urzędu.


Armand,

tak się składa że mam w swoim archiwum białą (były też niebieskie) książeczkę, którą każdy krotkofalowiec otrzymywał z pozwoleniem.
To jest materiał wydany przez PZK, a nie przez PIR.
Jak wrócę wieczorem to postaram się zamieścić skan okładki.
Problem polega na tym, że piszesz "wykładnia urzędow" bez sprawdzenia podstawy prawnej.
I tak nienajgorzej bo wielu ludzi mówi "a w TV mówili" lub "napisali w gazecie"

I tak się zastanawiam, dlaczego jeżeli ja powiem interesantowi "proszę pana to jest niedozwolone", albo "musi pan/pani zrobić to tak i tak" to musze podać podstawę prawną z Dziennika Ustaw.
90% ludzi potulnie spuści głowę i wyjdzie, ale 10% myślących poruszy niebo i ziemię i udowodni mi brak podstaw.
Jeżeli człowiek okaże się dociekliwy i okaże się że nie mam racji to oprócz konsekwencji służbowych grozi mi odpowiedzialność na drodze cywilnej, a może odszkodowanie.
A w urzedach obowiązuje podstawowa zasada. Pracodawca nigdy nie będzie chronił pracownika.

Po jaką cholere czlowiek spędza połowe czasu pracy na sledzeniu zmian w Dzienniku Ustaw i na ISAP, jeżeli 90% ludzi wystarczy "materiał agencji", "notatka w prasie", "info w TV"
Myślałem, że PRL się skończył 35 lat temu. Nieprawda, ma się w najlepsze.

Słyszałeś określenie "prawo powielaczowe"?
To był własnie standard w PRL. I obecnie wiara ludzi w prawo powielaczowe, wewnętrzne zarządzenia, procedury urzędów jest porażająca.

To smutne bo ludzie byli zniewoleni i sami z siebie takimi chca pozostać.
A najśmieszniejsze jest to, że do rangi wyroczni urasta pani w administracji osiedla, pan w zarządzie ogródków działkowych, czy rzecznik PZK lub innego Związku hodowców rybek.

Niedawno pewien wybitny historyk powiedział, że Polacy mają duszę niewolników. Niestety wydaje mi się że miał rację.
Kochamy naszą wyimaginowaną wersję historii i kochamy jak nas okłamują. Kiedyś urzędnik potrafił powiedzieć "od myślenia to jesteśmy my, a nie pan". I to tak weszło nam w DNA, że przekazujemy to naszym dzieciom w genach.
Jesteśmy tak zniewoleni, że inne zdanie budzi w nas bunt bez sprawdzenia czy "odmieniec" ma rację czy nie. Wystarczy, że sprzeciwia się naszemu porządkowi i burzy nasz spokój.

Armand, dobrowolnie należysz do niewolników, chociaż powinieneś być awangardą. I to napawa mnie smutkiem.
Często czytając co piszesz przypominam sobie Wojtka SP2JPG i myślę, że przewraca się w grobie.


  PRZEJDŹ NA FORUM