Powódź - wrzesień 2024
informacje o stanie aktualnym powodzi itp.
[quote=sq9jye]
    SP6OUJ. pisze:

      snap pisze:

      @SP6OUJ Tworzysz obraz apokalipsy, której nie ma.
      Jest tragedia, są zniszczenia, to jest oczywiste dla każdego. Ale nie ma potrzeby świrowania i tworzenia atmosfery końca świata.
      Służby istnieją, państwo istnieje, sąsiedzi są na miejscu, pomoc ludzie sobie sami organizują doraźnie.
      Łączność też jest, choćby tylko w 2G, bo padł węzeł transmisyjny sieci komórkowej i łącza nie pozwalają na więcej. Nie ma więc potrzeby wysyłania gołębi pocztowych ani szukania w okolicy krótkofalowca.
      Przykładowo, w zniszczonych Głuchołazach stacje bazowe ciągle pracują i obsługują miasto. Kto musi pilnie zadzwonić po pomoc, ten może to zrobić.
      Szerzenie paniki w internecie w niczym powodzianom nie pomoże. Lepiej poszukać jakiejś fundacji czy grupy, która na miejscu działa i jej przelew zrobić. Zamiast bicia piany na forum.


    Bajki opowiadasz. Przed chwilą wróciłem z Chomiąży (miejscowość na granicy z Czechami).
    Nie ma tam prądu, wody i telefony nie działają. Przed chwilą zdjęcia wrzuciłem na FB.
    Chyba też nie oglądasz TV, bo ludzie sami mówią o problemach z komunikacją. Końca świata nie wieszczę, bo pomału sytuacja wróci do normy. Suszenie domów zapewne będzie trwało długo, no ale wyjścia nie ma.
    Ludzie muszą gdzieś mieszkać.

    Jednak jak piszemy o EMCOM, to właśnie w takich sytuacjach tacy ludzie są potrzebni. Po to ćwiczą, no i się organizują. Po to, aby pomagać innym.
    Skoro tego nie robią, to nie rozumiem całej tej idei?

    Mieli okazję zaistnieć. Powódź przynajmniej tutaj była większa, niż w 1997r.

    Ja oczywiście pomagam, nie radiem, lecz materialnie.


Napisz jak widzisz możliwość naszego udziału w niesieniu pomocy na waszym terenie.
Wsiadamy w samochody jedziemy do was i nie znając terenu "penetrujemy" szukając ew. miejsc gdzie jest brak prądu, infrastruktury teleinformatycznej i rozpoczynamy nasze działania ?
W takich sytuacjach musi być zaangażowanie "lokalsów" wtedy reszta tworzy sprawną całość. Po to właśnie ćwiczymy !.....tu nie obejdzie się bez zaangażowania społeczności z epicentrum omawianego nieszczęścia.
Każdy teren ma swoją specyfikę i aby skutecznie działać trzeba znać uwarunkowania. Niestety z tej odległości to ja osobiście mogę wspierać finansowo i prowadzić nasłuch radiowy. Nie mam zamiaru zaistnieć w rubryce może na FB jadąc na miejsce i robiąc sobie sweet focie. Od FB jest masa ludzi z którymi jak słyszę służby mają dodatkowy problem ...patrz zapora w Pilchowicach ... ech cały dzień pisania tłumaczenia i dalej brak zrozumienia istoty mojego przekazu bądź co bądź czytelnego .. tak myślę . [/quote]

Tu już łączność radiowa nie jest potrzebna.
Można przejechać samochodem, samochód z zarządzania kryzysowego wczoraj tam mijałem. Są żołnierze z WOT i miejscowi wolontariusze.
Nie musisz gnać z Małopolski, czy Podkarpacia, chyba że chcesz.
Gdybyś jednak się uparł i chciał, to daj znać, abym Ci załatwił wikt i opierunek.


  PRZEJDŹ NA FORUM