Regres w zrzeszaniu się krótkofalowców w klubach krótkofalowców. Fakt czy wydumany problem?
Zapytałem "Pytię z Delf"
    sp69764 pisze:



    Aby zostać prawdziwym "licencjonowanym nadawcą, prawdziwym licencjonowanym nasłuchowcem SWLem. Konieczna jest rejestracja.
    ...




Z takim podejściem to masz szansę zostać liderem w dziedzinei zachęcania młodych.
A tak serio - O czym Ty piszesz? Co to znaczy prawdziwy licencjonowany SWL?
A jak nie mam znaku przydzielonego przez PZK (nie przez Państwo) to co? Nie wolno mi słuchać?

    sp69764 pisze:


    Jako krótkofalowiec, powienieneś się znaleźć w takiej grubej książce ze spisem krótkofalowców.


Masz luki w informacji. Ta gruba księga już od paru lat nie jest w takiej postaci wydawana. Tylko w wersji elektronicznej.
I niestety nie zawiera wszystkich znaków.

    sp69764 pisze:



    Jedną z powinności krótkofalowca, jest po wykonaniu QSO, wymienić się z korespondentem kartami QSL.



Widzę, że zatrzymałeś się na tzw. Kodeksie z 1957.
A co zrobisz jak korespondent nie chce karty QSL w ogóle lub tylko eQSL lub podobne?
A może kogoś nie interesują karty w ogóle?
Bo niby w jakim celu? Jeżeli zrobiłem łączność to wiem, że ją zrobiłem, a w głębokim poważaniu mam np. Twoje zdanie na ten temat.
W warunkach polskich często dochodziło do patologii polegającej na tym, że ktoś rościł sobie prawo do przeglądania i komentowania kart innych kolegów leżących na półeczkach w OT.

Sześć stron dyskusji, jak zabetonować i zabić nasze hobby bo takie propozycje jak wyżej to wbijanie gwoździków do trumny.
A może jakieś nowe pomysły co można robić z radiem?
Ja sie nie dziwię, że dla młodzieży siedzenie i robienie łączności nie jest atrakcyjne.
Szczerze mówiąc po 48 latach też mi się znudziło.

A pomimo to spędzam przy radiu dużo czasu. Tylko w inny sposób.
I rozbudowuję stację i anteny. A możliwości jest mnóstwo.
Sky is the limit. (w moim przypadku tym limitem jest niestety wielkość balkonu).


  PRZEJDŹ NA FORUM