Regres w zrzeszaniu się krótkofalowców w klubach krótkofalowców. Fakt czy wydumany problem?
Zapytałem "Pytię z Delf"
Panie i Panowie,
Temat się już rozwodnił i jak zwykle żyje już wieloma wątkami, bez związku z rzuconym problemem.

Od siebie mam tylko jedną diagnozę - brak napływu dzieci i młodzieży .
Diagnoza poparta sprawdzalnym faktem :

1. proszę wejść na stronę UKE "Wykaz pozwoleń wydanych osobom fizycznym"
https://amator.uke.gov.pl/pl/individuals
2. proszę odfiltrować pozwolenia, wpisując w filtrze "Kategoria3", czyli zobaczyć wszystkich krótkofalowców nieletnich (10-18 lat) ze świadectwami C
3. a teraz proszę sobie przeliczyć ich udział w całości pozwoleń indywidulanych, zgrubnie według liczby stron listy

Na tę chwilę wychodzi 84 stron ze wszystkich 1602, dla kategorii 3.
Czyli zgrubny, szacowany udział licencjonowanej młodzieży to 5,2 % w całości rzeszy indywidualnych krótkofalowców.

PIĘĆ I DWIE DZIESIĄTE PROCENTA !!!!!

Macie na tacy, że będzie tylko gorzej. Bez młodej krwi nie będzie progresu, rozwoju klubów i organizacji.

Mnie osobiście ciągle dręczy pytanie - po co pytania z elektroniki dla świadectwa C, skoro dzieciaki na fizyce w szkole nawet się o to nie ocierają. Więc czemu to służy ??? Znowu wybujałe ego o bzdurnej elitarności ??? Szukamy noblistów czy też przyszłych użytkowników urządzeń i pasm ?

Przejście egzaminu na świadectwo C, bez zewnętrznego sporego wsparcia, nie jest możliwe. Jeśli nie ma rodzica-krótkofalowca, z uporem dążącego do celu, to tracimy dzieciaki bezpowrotnie, nawet gdy są tym zainteresowane.
Kluby wciąż opierają się na takich rodzicach "uparciuchach", ale to nie będzie trwać wiecznie.
Czas sobie zdać sprawę, że są inne, bardziej atrakcyjne hobby. Bez restrykcji i ograniczeń typu "gdzie powiesić antenę".


  PRZEJDŹ NA FORUM