Regres w zrzeszaniu się krótkofalowców w klubach krótkofalowców. Fakt czy wydumany problem?
Zapytałem "Pytię z Delf"
    sp9acq pisze:


    Otóż jak ja to pamiętam historia była zgoła inna. Wprowadzono stan wojenny i krótkofalowcy chcąc mieć łączność mogli posiadać jedynie urządzenia CB bo radia KF UKF musieli zdać ówczesnym władzom.

    Adam


Stan wojenny jeszcze pamiętam - to właśnie on przerwał mój kurs krótkofalarski a wtedy telegrafia sama do głowy wchodziła... - na politykę byłem jeszcze za młody.
Jedyne radio "CB" z tej epoki co pamiętam to chyba radiotelefon Echo.

https://www.youtube.com/watch?v=Ke8GKfUrpGw

Nie wiem czy były inne bardziej wypasione ale nie podejrzewam że władze by je wtedy tolerowały.
Radii nowoczesnych i fabrycznych było mało choć w klubie na warszawskim Ursynowie było cudowne Yaesu (modelu nie pamiętam) a większość krótkofalowców raczej sama swoje robiła.
Trzeba więc było wiedzieć jak. Moje "konstrukcje" z reguły nie działały albo nadawały na zupełniej innej częstotliwości niż oczekiwałem ale wtedy sprzęt pomiarowy teź na półce w sklepie nie leżał.

Pamiętam jeszcze nielegalne emisje na UKF z dachów w Warszawie i jak się władze śpieszyły żeby je namierzyć i zlikwidować. Nadajniki były więc jednorazowego użytku.







  PRZEJDŹ NA FORUM