Regres w zrzeszaniu się krótkofalowców w klubach krótkofalowców. Fakt czy wydumany problem?
Zapytałem "Pytię z Delf"
Moim zdaniem podstawowym problemem jest to, że zdecydowana większość ludzi nawet nie wie czym jest krótkofalarstwo bo i skąd ma się tego dowiedzieć... Jeżeli nie masz wśród rodziny, znajomych, sąsiadów kogoś kto się tym interesuje - termin ten jest słyszany prawdopodobnie pierwszy raz w życiu.

Właśnie jestem w trakcie wspólnotowych "pertraktacji" w kwesti instalacji anten, miałem okazję spotkać się osobiście z większością lokatorów z ponad 70 mieszkań, tylko chyba w dwóch ktoś na hasło krótkofalarstwo był w stanie odpowiedzieć że coś słyszał, ale "się nie interesuje". W zdecydowanej większości przypadków antena to zakłócenia, 5G, promieniowanie i jak to określiła jedna osoba - "coś dyndającego za oknem". Byli też tacy, którzy boją się podsłuchów, a nawet podglądania... Ot taka świadomość społeczna.

Nie ma się więc co dziwić, że zainteresowanie takim hobby, a co za tym idzie również klubami, jest pewnie niewielkie, może spadające, gdy od momentu uzyskania licencji i pozwolenia, rzucane są kłody pod nogi. Nie każdy ma ten komfort mieszkania z dala od miasta, gdzie na swoich metrach uruchomi się raz dwa z jakąś całkiem sensowną drutową anteną. Tu też widzę powód dla którego cyfrowe emisje są tak popularne - nawet na marnej antenie da się popracować z całym światem, na fonii to już raczej gruby problem.


  PRZEJDŹ NA FORUM