Wirtualny PZK - vPZK |
SM0JHF pisze: Ręce opadają. Na temat ew. vPZK ktoś pisze o Atari 8... Jeśli dyskusje przez ostatnie 10 czy 20 lat były takie jak teraz, to nie dziwię się, że niewiele się zmieniło. Osobiste ataki, wycieczki, ubliżanie wzajemne, pisanie nie na temat - tak jak w "debacie politycznej" w polskich mediach. Skoro od 14 lat funkcjonuje wirtualny oddział PZK to znaczy, że daje się to zrobić bez popadania w konflikt z przepisami, organami kontroli, wymaganiami polskimi. W USA jest dużo sprawniejsza kontrola organizacji i przedsiębiorstw. Za podatki siedziało wielu bogatych i wpływowych ludzi, a lada dzień nawet syn urzędującego prezydenta pójdzie za kratki. Za przestępstwa na giełdzie są bardzo surowe kary, za piramidy takie jak Amber Gold, byłby przepadek mienia i dziesiątki lat w pudle. A w Polsce tylko pusty śmiech. Mnie chodzi o organizację działalności, a to w Polsce było torpedowane od czasu zaborów. Liczę na nową ekipę PZK, że nie ma tego obciążenia (z PRL) i zrobi coś sprawnie i skutecznie. Kwestia segregatorów i ew. kontroli skarbowych to jakiś mit, podobny do tych, że "krótkofalowcy ratują życie", "robią wynalazki", "organizują stacje okolicznościowe i promują jakieś wydarzenia na cały świat". Krótkofalowcy kupują coraz droższe i coraz bardziej skomplikowane urządzenia radiowo-komputerowe, siedzą przy nich i "zaliczają" jakieś "kraje", wyspy, parki narodowe, szczyty, itd. A to nie jest "pożytkiem publicznym". To jest tylko spędzanie wolnego czasu. Pożyteczny jest rozwój techniczny, wzbogacanie wiedzy i umiejętności tych operatorów, ale przede wszystkim dla nich samych. W krajach o wysokiej kulturze technicznej i radioamatorzy są na dużo wyższym poziomie. Celem działania organizacji, takiej jak PZK, jest umożliwienie członkom tego rozwoju, a to można bardzo dobrze realizować bez biurek i pieczątek, ale transparentnie. Masz Henryk rację, ręce opadają jak sie Ciebie czyta. Ty zwyczajnie próbujesz opisywać materię której zupełnie nie znasz. I zwyczajnie sie ośmieszasz. Ale oczywiście Ci wolno. Otóż w PZK od 14 lat funkcjonuje drugi "wirtualny" Oddział-OT50 w Gliwicach. I choć nie nazywa się "Virtualny" jak go reklamuje ELA, to działa identycznie. Czy tego typu "wirtualizacja" jest dobra dla PZK? Otóż po tych 14 latach uważam, ze NIE. Ale za to w pełni zgadzam sie z Tobą, że: "Celem działania organizacji, takiej jak PZK, jest umożliwienie członkom tego rozwoju, a to można bardzo dobrze realizować bez biurek i pieczątek, ale transparentnie." Słonecznie pozdrawiam |