Ciężkie życie PZK wszystko o PZK, dobrze i źle |
Widzę że Marek SQ8MXS okopał się i zamierza zostać guru zagorzałych kontestatorów zmian. Szkoda. Już nie ze zdziwieniem, ale i z przerażeniem widzę, że wśród przeciwników organizacji egzaminów w nowy sposób są głównie ludzie którzy nigdy tego egzaminu już nie będą zdawali. To zalatuje korporacjonizmem o jaki oskarżano lekarzy czy prawników czyli "ograniczmy maksymalnie dostęp nowym". I tak zachowuje się też nowy prezes. A za porównanie egzaminu na świadectwo operatorskie do egzaminu na prawo jazdy należy mu się tytuł "dzban pierwszego ćwierćwiecza XXI wieku" Marek, pytasz dla kogo i po co? Odpowiem trochę inaczej niż Szymon, ale tak jak mówie od początku. DLA nowych adeptów, żeby po skończeniu kursu mogli natychmiast podejść do egzaminu. Żeby nie musieli czekać na wolny termin i jechać do delegatury. Żeby mogli zadzwonić do egzaminatora z listy UKE, umówic się i zdać egzamin z marszu. Żeby uczestnicy obozów harcerskich wracali do domu nie tylko z jakimś tam zaliczonym kursem, ale ze zdanym egzaminem operatorskim. I to jest jedna strona medalu. A druga to jest to DLA nas dziadersów. Może nie dla mnie jeszcze, ale dla starszych ode mnie i wiekiem i doświadczeniem. Po rozpadzie struktur część OM-ów zamknęła się w domach i radio jest dla nich całym światem. Środowisko średnio interesuje się nimi. Znam wielu krótkofalowców, takich którzy wprowadzali i mnie w ten świat. Oczywiście część już odeszła, ale jeszcze spora grupa funkcjonuje. I wielu z nich mówi wprost "przestaliśmy być komukolwiek potrzebni". Stają się zgorzkniali i tracą chęć do wszystkiego. I to jest także DLA NICH, żeby mogli poczuć się potrzebni, żeby mieli możliwość spotkania się z ludźmi, żeby mieli z kim podzielić się doświadczeniem. I prawdę mówiąc bardzo się dziwię, że OTC w ogóle się w tej sprawie nie odzywa. Mareczku SQ8MXS, pamiętaj o jednym. Dzisiaj jesteś młody, ale ten stan nie trwa wiecznie. PESELoza dopada każdego. Nie jesteś wyjątkiem. I może nadejść moment w którym będziesz się w myślach modlił żeby ktoś zadzwonił, albo wpadł i odwiedził. Znam Twoje stanowisko i nie oczekuję cudownej odmiany, ale pomyśl o tym. I jest jeszcze jeden powód. Tzw. służba amatorska jest z założenia służbą samoregulująca się. To zresztą przypomniał mi kilka lat temu pewien wysoki urzędnik UKE. Jeżeli tak to może właśnie czas abyśmy bardziej decydowali o sobie. Niektórzy uważają, że krótkofalowcy to pępek świata i UKE powinno tylko nami się zajmować. Tak nie jest. Nie stanowimy dla UKE nawet 1% spraw którymi się zajmują. Nie żądajmy więc żeby poświęcali nam więcej czasu niż ten ułamek procenta. Ponadto egzaminy to nie wszystko. Jest jeszcze coś co UKE nam wstępnie obiecało już kilka lat temu. Wstępnie to nie znaczy, że musza to zrealizować. Jeżeli mają podzielone środowisko to rozgrywają nas jak chcą i nasze sprawy leżą. 8 lat temu padła ze strony UKE bardzo konkretna deklaracja. Sorry nie będe wchodził w szczegóły bo nie lubię stawiać partnerów w niewygodnej sytuacji. Przez te 8 lat nie było nikogo, kto by przypomniał Urzędowi o niezałatwionych sprawach. Uważam UKE za najlepiej działający centralny urząd w Polsce, ale sami z siebie nic nie dadzą. Na pewno nie dadzą jeżeli nie poprosimy lub upomnimy się. Sprawa egzaminów była na tyle prosta, że mogła zbudować platformę porozumienia do załatwienia kilku zaległych spraw. Podsumowując, odpowiedź na Twoje pytanie brzmi - "DLA WSZYSTKICH". Pomimo różnicy poglądów, serdecznie Cię Marku pozdrawiam. |