Ciężkie życie PZK
wszystko o PZK, dobrze i źle
    sq8mxs pisze:



    Andrzeju pan zielony widzisz potrafię zaskoczyć.

    Zadam podstawowe pytanie i jestem ciekaw czy którykolwiek z Was i tych pozostałych foporów, zhp, pzk, etc je sobie zadał.

    Po co te zmiany i dla kogo one są ?

    ... chcecie coś zmienić, otwórzcie oczy ... albo światło zapalcie" .... egzaminów się czepiliście pan zielonypan zielonypan zielony, ale UKE ma teraz ubaw ....... jak zawsze zresztą.


Marku,
na Twoje podstawowe pytanie "po co i dla kogo" nie potrafię odpowiedzieć ani w dwóch zdaniach, ani też w 50-ciu.
Bo to proste nie jest.
Zachowam się nieładnie i zadam Ci pytanie /dla mnie retoryczne/ po jaką cholerę chciałeś kiedyś zmieniać stronę PZK
i po co stworzyłeś swoją z pytaniami egzaminacyjnymi?
Przecież ani jedno ani drugie nie jest Ci do szczęścia i zabawy w krótkofalarstwo potrzebne.Mnie z resztą też,
choć na stronę z pytaniami raz do roku zaglądam i polecam potrzebującym.
Podobnie jest z tą "resztą",mającą inne zdanie niż PZK na temat egzaminowania.
Ja też jestem z resztą po tej drugiej stronie bo choć egzamin mam zdany, to irytują mnie istniejące ograniczenia
i nie potrafię sobie odpowiedzieć na pytanie DLACZEGO w Rosji można umówić się z ich UKE na dowolny termin i zdać test indywidualnie
oraz DLACZEGO egzamin amerykański można po umówieniu się zdać na Sycylii a w "kraju nadwiślańskim" jak u pana Tetmajera /"by nam buty mogły śmierdzieć jak śmierdziały przed stu laty".
Że są ważniejsze problemy?
Może i tak.
Ale dla mnie, dla Szymona czy Witka najważniejszy jest właśnie ten.
Dla Ciebie nie i ja to szanuję.
Ale dlaczego wymagasz od nas byśmy realizowali Twoje priorytety a nie swoje?
Do roku 1968 lub 69 egzaminy były realizowane przez społeczne Komisje PZK /razem z LOK I ZHP/.
Czyli ogólnie przez środowisko radioamatorskie.
CZYLI ZA GŁĘBOKIEJ KOMUNY BYŁO MOŻNA A TERAZ ZA DEMOKRACJI NIE MOŻNA?

Mówiąc konkretniej "po co i dla kogo" jest wiele takich sytuacji, kiedy warto egzamin robić dla tych, którzy
właśnie chcą, ukończyli kurs lub jakieś szkolenie i chętnie by zdali, ale egzamin jest za miesiąc i w innym województwie.
Osobiście miałem nieprzyjemność być w takiej sytuacji więc chętnie bym innym tego oszczędził.

Że terminów i miejsc na egzaminach jest więcej niż chętnych?

W PRL /nomen omen/ była taka sytuacja, że podrożał cukier i mięso.ALE jednocześnie parowozy mocno staniały
i statystycznie ceny spadły.A mimo tego, że spadły to suweren nie potrafił się z tego cieszyć.

I PZK proponuje podobnie -zwiększyć ilość terminów.Tylko, że trudno jest UKE wyczaić pod koniec roku gdzie w roku następnym i kiedy będzie
zapotrzebowanie większe a gdzie mniejsze.
Ale UKE to"lotto"-grafik zrobiony i ogłoszony, sprawa odfajkowana.

A może nie potrzebujemy więcej krótkofalowców w SP?
Przypomina mnie się sytuacja z lat mocno minionych, kiedy elyty PZK mocno
wpływały na konserwowanie układu kat.I i kat.II dla UKFfowców.
I rygorystycznie próbowano egzekwować egzamin z CW po to aby było mniej KF-owców w SP.
DLACZEGO?
Bo czym mniej ludzi na KF tym większe branie dla stacji SP.
Polak to potrafi...

Mam nadzieję Marku, że się "wykazałem".
Pozdrawiam słonecznie.
eno



  PRZEJDŹ NA FORUM