Czułość odbiornika.
Nasłuch UHF/VHF
    sq5glu pisze:


    Ale bierzesz pod uwagę też to, że do skanera masz antenę szerokopasmową, a chińczyk dał mniej więcej zaprojektowaną pod dwa główne pasma na których ma pracować? Jak chcesz zrobić miarodajne testy odbiornika, to testuj odbiornik, a nie fabryczne anteny.
    I jak wcześniej napisałem - skaner jest urządzeniem kompromisowym bo zaprojektowanym pod każdym względem, aby odbierać sygnał w każdym zakresie pasma do którego daje się przestroić. Od transceivera możesz oczekiwać więcej bo jest zaprojektowany i "zoptymalizowany" do pracy w określonych i znacznie węższych zakresach częstotliwości. Zatem powinieneś porównywać go z porównywalnymi urządzeniami. Teraz jednak porównujesz trochę jabłka z gruszkami.
    Porównanie na antenach zewnętrznych - jeśli chcesz wykazać który odbiornik jest lepszy - jest właśnie prawidłową metodologią. Sama czułość w realnej pracy to jedynie połowa sukcesu, bez selektywności częstokroć nie odbierzesz korespondencji i taki będzie koniec. Tudzież generalnie - powinieneś porównywać odbiorniki conajmniej na tej samej antenie, choćby to była antena do handheldów.


Nooo… takie wyjaśnienie można by uznać za poprawne, ale…

Po pierwsze:
Zależy kto wyjaśnia. Na tym forum, o tutaj: http://sp7pki.iq24.pl/default.asp?grupa=3535&temat=505463&nr_str=1

jakiś człowiek pisał o chęci kupna Baofenga do słuchania. Tam mu wyjaśniono, że DOWOLNY SKANER, będzie lepszy do słuchania od tegoż Baofenga. U mnie wyszło inaczej.

Po drugie:
Wielopasmowość, czyli uniwersalność. Sprzedawcy i użytkownicy IC-R6 jednym głosem mówili i mówią, że tenże jest jednym z lepszych, jeżeli nie najlepszym skanerem analogowym ręcznym właśnie przez wielopasmowość. Konkurentem odpowiednim mógłby być pewien model marki AOR. Zatem wszelkie Unideny i inne takie są gorsze, bo mają „dziury” w paśmie. Tutaj przedstawia się teorię wprost opozycyjną - dziury to zawężenie, czyli specjalizacja.

Po trzecie:
Oferta. Producent wypuścił produkt i w ofercie oraz instrukcji obsługi jasno przedstawia przeznaczenie i możliwości urządzenia w stanie dostarczonym. Nie ma tam zastrzeżenia typu „możesz słuchać, ale tak nie do końca dobrze”. Oferta ta brzmi: „możesz słuchać odtąd dotąd z modulacją taką a taką”. I tutaj, jak na porządnego producenta przystało, deklarowane są wartości mierzalne DLA DOSTARCZONEGO ZESTAWU FABRYCZNEGO, w tym między innymi dyskutowana tutaj czułość – dla omawianego tutaj pasma producent deklaruje czułość w zakresie 30,000 do 469,995MHz w modulacji FM (przy warunkach założonych 1 kHz/±3.5 kHz Dev., 12 dB SINAD) na poziomie 0,18μ,V. To jest bardzo dobrze, bo dużo poniżej umownej granicy na poziomie 0,50μ,V. Baofeng zaś nie chwali się takim parametrem, a jak wiemy z psychologii i ekonomii, jeżeli coś mamy kiepskie, nie mówimy o tym. Zatem papierowo Baofeng jest w tej kwestii rzekomo gorszy, ale praktycznie już nie bardzo.


Po czwarte:
Anteny. Temat złożony, dlatego trzeba rozbić na podpunkty:

a) Rozpatrujemy dwa urządzenia, zawężając do obioru na pewnym paśmie, w stanie fabrycznym dostarczonym. Są to urządzenia „upośledzone”, bo ręczniaki. Trzeba przyjąć, i to nie podlega dyskusji, że obaj producenci dołożyli jak największej staranności, aby dołączona antena była jak najbardziej zoptymalizowana do przeznaczenia danego urządzenia. Zatem nie porównuję tutaj żadnych gruszek do jabłek, tylko gruszki do gruszek, czy też jabłka do jabłek – porównuję tutaj dwa równorzędne, podobnie „upośledzone” urządzenia

b) Anteny zewnętrzne do ręczniaka to jest problem następujących szkół – zewnętrzna antena zapycha ręczniaka kontra zewnętrzna antena nie zapycha ręcznika. Racjonalnego rozstrzygnięcia nie widać i raczej nie będzie widać, tym bardziej że dalsza dyskusja rozgałęzia się do kwestii, że tego zapycha a tamtego nie. I tutaj od razu ciekawostka, a może argument: w kiepskich warunkach antenowych, czyli na balkonie mój IC-R6, na fabrycznym ogonku łapał szczątkowe komunikaty lotnicze, a na dipolu skrojonym z rurek miedzianych na środek pasma (127MHz) był głuchutki jak pień. To w kwestii anten a nie porównania, bo jak wiemy Baofeng takiego pasma nie posiada.

c) Wielopasmość anten, to jak wiemy, jest utopia, albo co najmniej bardzo mocne uproszczenie. Ten dylemat możemy przełożyć na wielopasmowość MOBILNEGO ODBIORNIKA RĘCZNEGO. Również utopia? Po co w takim razie coś takiego produkować? Tym pytaniem wracamy do punktu trzeciego, czyli oferty handlowej. Towar niezgodny z ofertą?

Pana porady w kwestii kombinacji z antenami są typu: kupić sobie płetwy aby lepiej pływać, czy też wsadzić węzsze opony do roweru, aby szybciej jeździć? Kompletnie bez sensu.

Icom CR6, przynajmniej ten mój, jest fajnym radyjkiem do odbioru bliskich silnych sygnałów. Często przekonywałem się o tym, kiedy moja robota wymagała stałych wyjazdów – na bramkach na A4 w Balicach w trakcie śniadania na Orlenie słuchałem elegancko całego lotniska i samolotów. To samo w trakcie podróży kolejowych – odpięta antena, podłączone słuchawki, radyjko schowane w kieszeni i już wszystko wiedziałem, np. że w Poznaniu stoimy już 40 minut bo zepsuła się lokomotywa. Inni tego nie wiedzieli. Do takich pierdół to maleństwo jest stworzone.

Ale opisywane możliwości w stosunku do chińskiego Baofenga wypadają słabo w kwestii odbioru. W analogu na FM u w mnie w zasadzie słychać głównie kolejnictwo, czyli w okolicach 150MHz. I ten Chińczyk kasuje tego Japończyka, bo z odległości 6km gdzie po drodze mam całe miasto z jego syfem elektromagnetycznym łapie on elegancko dyżurnych ruchu, nastawnie, maszynistów i manewrowych. Japończyk tylko beczy w tej kwestii. No i Chińczyk łapnie czasem PMR na górskim, a po lokalizacji korespondenta słychać, że nadawca jest cirka 50km ode mnie. Za to Japończyk raz zrewanżował się złapaniem transmisji z wiejskiej centralki telefonicznej gdzieś w okolicach 441MHz wesoły

Pana argumentacja się nie broni.

Pozdrawiam,


  PRZEJDŹ NA FORUM