Ciężkie życie PZK
wszystko o PZK, dobrze i źle
Podziwiam retorykę piszących ich wygibasy słowne i podkładanie pod nogi innym wieprzowiny. W dzisiejszej dobie podstawowym problemem jest brak armat ale też i ludzi. Byłem przy upadku trzech klubów. SP6KIJ. Musieliśmy się wynieść z powodu wieku z Domu Kultury Dzieci i młodzieży. Przygarnął nas LOK. Były dwa pomieszczenia - Radiostacja i sala wykładowa wspólnie z innymi użytkownikami. Ale pozdawaliśmy matury poszliśmy w świat i klub upadł. Drugi klub SP9PRH. Głównym motorem był SK Igor SP9GG. To dzięki jego układom najpierw byliśmy pod skrzydłami spółdzielni mieszkaniowej później ważniejsza była komercja i klub przeniósł się pod skrzydła Kopalni zabytkowej. Odejście Igora a także komercyjne zagospodarowanie pomieszczenia RDST (około 8m^2) spowodowało koniec działalności klubu. SP9KDU. Najpierw redukcja pomieszczeń, ostatecznie do węzła ciepłowniczego. Później nasz "kolega sp9W**" przekazał, że i za to pomieszczenie mają płacić. Do tego ten "działacz" lokowski skłócił ludzi. Ludzie jeszcze byli ale na działalność już nie mieli chęci. Jak działacz poczuł zimną wodę to szukał jelenia do prowadzenie klubu ale już nie było chętnych. I tak SP9KDU przestał istnieć.

Trzeba sobie jasno powiedzieć, że tylko kluby z bogatym sponsorem, są w stanie egzystować. Trzeba przemyśleć na nowo przepływy pieniędzy. Bo prawda jest taka, że góra będzie opływać w luksusy a na dole nie będzie pieniędzy na rolkę papieru toaletowego.
Konieczna jest weryfikacja struktur PZK bo może być tak jak opisane jest w piosence Mazowsza - Furman.

Kolejna sprawa o ile się nie mylę to po nie uzyskaniu absolutorium powinien być przeprowadzony audyt, zakończony stosownymi wnioskami.

JAKneutralny


  PRZEJDŹ NA FORUM