Ciężkie życie PZK
wszystko o PZK, dobrze i źle
    canis_lupus pisze:



    Jak ja się cieszę, że u nas nie ma członków... pan zielony


Bo fundacja jest najdoskonalszą formą organizacji trzymającej wszystkich za mordę. Zero członków, zero demokracji, często jednoosobowy zarząd.

Jednak na Twoim miejscu nie cieszyłbym się publicznie na tym forum.

Tu większość nie rozumiejąca zasad działania fundacji nazywa takie twory prawne pogardliwie mianem "jednoosobowej organizacji" odmawiając prawa do jakiegokolwiek wyrażania zdania.

    sp9eno pisze:


    Piotrusiu umiłowany,
    czy to na prawdę Ty, czy Twój sobowtór?
    Cóż Cię albo któż Cie tak znienacka odmienił?
    Wiaterek zawiał i chorągiewka się odwróciła?
    I naraz młode pokolenie jest godne dostąpienia zaszczytu
    "wysadzenia Piotra z fotela"?


ENO, jesteś bardzo niesprawiedliwy i mijasz się z prawda. Musze stanąć po stronie naszego związkowego Albina Siwaka.
Przypomnij sobie co napisał Piotr po Burzeninie w 2016 roku.
Ni mniej ni więcej napisał, że modlił się i wymodlił wybór Waldka na Prezesa.
A że później "wespół wzespół" z sam wiesz kim rzucali Waldkowi kłody pod nogi to już zupełnie inna sprawa.
Faktem jest że wtedy wymodlił, a teraz się cieszy. Widocznie w 2016 modlił się, ale się nie cieszył (jak Gowin po głosowaniu).

    SP5WA pisze:


    Proszę wyjaśnij zatem czym zaskarbił Twoją przychylność Waldek 3Z6AEF - leśny dziadek pomiędzy 40-latkami w Prezydium.
    Czy będzie mentorem dla nowych czy strażnikiem wpływów starej ekipy bez absolutorium?
    Jego czas już się skończył z upływem poprzedniej kadencji.


Pozwolę sobie zauważyć, że Waldek jest młodszy ode mnie, a od Ciebie to już w ogóle, więc nazwanie go leśnym dziadkiem bije w Ciebie mocniej.
Wadą Waldka było to, że będąc dobrym prezesem OT myślał, że podobnie da się zrobić na szczeblu krajowym.
Tam walnął głowa w beton, ale zabrakło mu woli żeby walnąć pięścią w stół.
Pies jest pogrzebany w jednym z zapisów, że każdy członek Prezydium reprezentuje Związek jednoosobowo i nie musi uzgadniać swojego stanowiska z innymi.
Pewnie myślano, że inny zapis jest niepotrzebny bo w Prezydium będa porządni ludzie chcący współpracować. Nikt nie przewidział JMR-a.

Przykłady:

Pierwszy to kontakty z wojskiem. Waldek był przeciwny określonym zachowaniom i deklaracjom, a za jego plecami JMR wysyłał SP7WME na różne spotkania z wojskowymi i ten człowiek opowiadał duby smalone i obiecywał wojsku cuda, wianki. Wysyłał bo jako członek Prezydium miał takie prawo.

Drugi przykład to sprawa postulatów wnoszonych przez harcerzy odnośnie egzaminów.
Waldek osobiście obiecał im poparcie Związku. Ale tu właśnie walnął w mur starej ekipy w Prezydium gdy JMR zachował się niczym Rejtan i powiedział "po moim trupie" i Prezes musiał wycofać się z obietnicy.
O to miałem osobiście żal do Waldka, że wybrał lojalność wobec Prezydium zamiast otwarcie powiedzieć "zostałem przegłosowany na Prezydium". Wolał zrobić z siebie durnia.

I trzeci przypadek. Jedyna sytuacja gdy PZK skorzystało z grantu finansowego Naczelnej Dyrekcji Archiwów Państwowych.
W ramach tego grantu zaczęto porządkować archiwum Związku. Stworzono katalog i trzeba było w następnych latach pójść dalej.
Niestety okazało się, że niektórzy byliby chorzy gdyby nie zrobili przekrętu na kasie.
Najpierw zatrudnienie przez skarbnika własnej żony, potem dziwne przepływy finansowe, a na koniec "śmierdząca" faktura za tzw. promocję całego zadania.
Sprawa pewnie by nie wyszła, ale JMR poczuł się "wydymany" z kasy i przyleciał z donosem do GKR.
W każdym razie zadanie zostało zakończone i rozliczone. W następnym roku zapytałem Waldka dlaczego nie kontynuujemy.
Odpowiedź była powalająca. Zrezygnowano z grantu nie dlatego, że były nieprawidłowości tylko dlatego że GKR je wykazał.

Mam nadzieję, że przy tak licznym Prezydium pewne sprawy zmienią się i będzie szło ku lepszemu.

Jednak jeżeli dzisiaj wybrano w 100% nowe Prezydium to już teraz pod drzwiami w Bydgoszczy powinna warować ekipa, która w poniedziałek rano przejmie wszystkie dokumenty.
Dzisiaj, tak na wszelki wypadek, żeby przez najbliższe dwie noce i niedzielny dzień w pomieszczeniach Sekretariatu nie wybuchł na przykład pożar.

Mam też nadzieję, że w nowym Prezydium znajdzie się kompetentna osoba do prowadzenia rozmów z administracją państwową i że stanowisko Związku zmieni się z blokującego dla zasady na przynajmniej konstruktywne mające na celu wypracowanie rozwiązań, a nie ich uwalanie.


  PRZEJDŹ NA FORUM