Ciężkie życie PZK wszystko o PZK, dobrze i źle |
HF1D pisze: sp9nrb pisze: Widzisz wiele grzechów jest identycznych w naszej zawodowej, przymusowej organizacji. Nawet te komunistyczne wcześniejsze stowarzyszenia były bardziej demokratyczne. Mówisz o przykładzie? Proszę bardzo w latach 60 zjazdy wojewódzkie było prawo wypowiedzi każdego uczestnika nawet nasłuchowca. A teraz? wybiera się delegatów i zwykli członkowie po zagłosowaniu przechodzą na te drugie znaczenie tego słowa. Doły mają zero możliwości wypowiedzi. Za to delegaci to już mają specjalne zebrania na których ustalają wspólne stanowisko i bronią interesu własnego a nie tych z dołu. A po to by doły nie pyskowały to organizuje się poczęstunek aby im zapchać buzię. Nie wymieniłeś jeszcze jednego urzędu - Urzędu skarbowego. Ale wiesz czemu zadałem to pytanie? Bo może trzeba poprosić ich o pomoc. JAK Józef, próbuję zrozumieć do czego zmierzasz i po cholerę mieszasz do tego wojsko i lata sześćdziesiąte. I w dalszym ciągu nie napisałeś dlaczego wg Ciebie Prawo o Stowarzyszeniach jest skopane. Nie mieszam do tego wojska bo jeszcze wtedy tam nie byłem ale okres komunistycznego PZK. O organizacji o której piszę Śląska Okręgowa Izba Inżynierów Budownictwa do której jeszcze należę co możesz sprawdzić. i teraz, bo zwykły członek się nie liczy, zobacz jaka jest frekwencja. Zwykłemu członkowi bliżej tego drugiego znaczenia. Bo rację mają jedynie pomazańcy - delegaci. Bo nie ma odpowiedzialności delegatów przed członkami, którzy ich wybrali. Nie ma przejrzystości finansowej, kto, ile i jakie gratyfikacje otrzymuje. Na razie tyle w razie potrzeby reszta na telefon JAK |