Ciężkie życie PZK wszystko o PZK, dobrze i źle |
HF1D pisze: sp9nrb pisze: Czytam to wszystko i przypomniał mi się mem z internetu "żeby nie barany przy urnach to nie było by świń przy korytach. I drugie to, że ustawa o stowarzyszeniach jest skopana, to fakt ale to jest wygodne ludziom trzymającym władzę. I trzecia sprawa, kto jest organem nadzorującym finansowo i organem nadzorującym merytorycznie PZK. Bo, że są to pewne. jak Józefie, do pierwszego się nie odniosę bo nie ma do czego. Jeżeli chodzi o drugie to wygląda na to, że nie znasz historii powstania ustawy Prawo o Stowarzyszeniach. Władza gdyby mogła to pewnie chętnie by tą ustawę skasowała. Szczególnie ta poprzednia, która widziała sens w centralizacji wszystkiego. Nowa nie jest znacząco lepsza. Prawo o stowarzyszeniach to był jeden z pierwszych i najbardziej namacalnych efektów okrągłego stołu. W całości (i de facto na kolanie) zostało napisane przez stronę społeczną. Od tamtego czasu ustawa nie uległa jakimś rewolucyjnym zmianom. Pozwolę sobie mieć na jej temat odmienne zdanie, ale możesz przedstawić swój punkt widzenia odnośnie jej skopania. Z jednym się zgodzę. Ale tak samo skopano Konstytucję z 1997. Zakładano dobrą wolę uczestników życia publicznego i nie wprowadzono kagańców na niecne działania różnych osobników. Tylko, że gdyby poczyniono założenie, jak mawiał Piłsudski, że "naród wspaniały, tylko ludzie ....." to mielibyśmy ustawodawstwo jak na Węgrzech czy Białorusi. A trzecie? a) Prezydent Miasta Stołecznego Warszawa nadzor na mocy ustawy Prawo o Stowarzyszeniach. b) Nadzór nad działalnością organizacji mających status organizacji pożytku publicznego (OPP) w zakresie korzystania przez nie z uprawnień wynikających z przepisów ustawy z dnia 15 września 2017 r. o Narodowym Instytucie Wolności – Centrum Rozwoju Społeczeństwa Obywatelskiego (Dz.U. poz. 1909) sprawuje Przewodniczący Komitetu do spraw Pożytku Publicznego. Proponuję odwiedziny na stronie ngo.pl Widzisz wiele grzechów jest identycznych w naszej zawodowej, przymusowej organizacji. Nawet te komunistyczne wcześniejsze stowarzyszenia były bardziej demokratyczne. Mówisz o przykładzie? Proszę bardzo w latach 60 zjazdy wojewódzkie było prawo wypowiedzi każdego uczestnika nawet nasłuchowca. A teraz? wybiera się delegatów i zwykli członkowie po zagłosowaniu przechodzą na te drugie znaczenie tego słowa. Doły mają zero możliwości wypowiedzi. Za to delegaci to już mają specjalne zebrania na których ustalają wspólne stanowisko i bronią interesu własnego a nie tych z dołu. A po to by doły nie pyskowały to organizuje się poczęstunek aby im zapchać buzię. Nie wymieniłeś jeszcze jednego urzędu - Urzędu skarbowego. Ale wiesz czemu zadałem to pytanie? Bo może trzeba poprosić ich o pomoc. JAK |