Ciężkie życie PZK
wszystko o PZK, dobrze i źle
Andrzeju,

to oczywiście Twoja decyzja i szanuję ją, ale po co w takim razie dałeś się wybrać na delegata i po co w tej chwili ogłaszasz światu rezygnację w sposób trochę teatralny.
Teatralny to może nie do końca właściwe słowo.
Twoja relacja z PZK przypomina klasykę polskiej patologii rodzinnej. „No tak, on pije i mnie bije, ale ja innego nie znam i innego sobie nie wyobrażam”.
A świat bez takiej relacji też istnieje i jest całkiem fajny pod warunkiem, że człowiek nie jest kurczowo przywiązany do zakurzonych pudełek z kartonikami.
Przecież jeżeli zrobiłem fajne qso to wiem że je zrobiłem i posiadanie lub brak kartonika nic nie zmieni. A może chodzi o to żeby chwalić się kartonikami przed innymi?
I w związku z tym niech pije i bije, byle by był. Ale co zrobisz jak zrealizuje zapowiedzi i wywali z domu?


  PRZEJDŹ NA FORUM