sp9nrb pisze:

Z perspektywy czasu jest jeszcze jeden problem, gdzie ten dzieciak ma się tym zajmować. W domu? gdzie w stołowym, w kuchni, w komórce pod schodami, pytanie gdzie? W klubie? a kto mu go otworzy? a jakie są możliwości jeżeli najczęście jest to jedynie podłaczenie jakiegoś gotowca do anteny?

A teraz która, mamusia pozwoli aby w jej wypielęgnowanym świecie (domu) pojawiła się lutownica, która dymi i firanki żółkną, pilnik po którym pojawiają się wióry, piski które zakłócają serial Kiepskich czy inny z nizin kinematografii polskiej. Ile mini pracowni elektronicznych (ale także artystycznych astronomicznych i innych) ląduje w piwnicy (jak jest piwnica czy też garaż)

Inteligentni i mądrzy rodzice (dziadkowie też) nie tylko nie hamują rozwoju hobby ale także go wspierają bo często hobby to nie tylko zainteresowanie, rozwój umysłowy, kulturowy i społeczny dzieciaka ale w przyszłości być może jego chleb.

W czasie rekrutacji sam często pytałem delikwenta o jego hobby. Zapytajcie delikwenta o jego hobby a zobaczycie ile się dowiecie nie tylko o jego predyspozycjach ale i o zaangażowaniu zdolności uczenia się czy choćby pracowitości.

Przepraszam za ten przydługi wpis. Pozdrawiam wszystkich hobbystów (a na Śląsku tych co mają ptoka). Pomyślności w swojej działalności i jak najwięcej pomyślnie zarażonych.
JAK