Ciężkie życie PZK wszystko o PZK, dobrze i źle |
HF1D pisze: sp9eno pisze: Coraz częściej słychać głosy, że Sekretariat ZG PZK w Bydgoszczy to "zabetonowana demokracja". No bo zakładając hipotetycznie, że nowy skład Prezydium będzie np. z południa SP /Katowice,Kraków,Rzeszów/ to i tak "pierwsze skrzypce" będzie odgrywał urzędnik w Bydgoszczy, "służący PZK". Andrzej, nie jest to do końca prawda. Jeżeli większość Prezydium będzie z południa, a nie jest to głupi pomysł to ta większość może przegłosować przeprowadzkę sekretariatu. Tak, oczywiście. Ale ... Napiszę to wyraźnie i bez podtekstów. W tym co napisałem nie chodzi o to, aby złośliwie odebrać JMRowi władzę i pozbawić Piotra "dodatku" do emerytury. Chodzi o to, aby umożliwić PZK działanie jak w normalnym NGO i na poziomie normalnego NGO. Wyniesienie Sekretariatu z Bydgoszczy jest bardziej potrzebne aby zbliżyć go maksymalnie do "centrum zarządzania krajem" jakim jest Stolica. Oczywiście, w dobie mody na prace zdalną można umieścić Sekretariat w Ustrzykach Górnych.Ale "my som w Polsce" i dwu minutowa bezpośrednia rozmowa z urzędnikiem nadal daje więcej niż miesięczna wymiana maili czy godzinna telekonferencja internetowa. Przeniesienie Sekretariatu to spore przedsięwzięcie logistyczne i nie da sie tego zrobić bez przygotowania i bez consensusu większości organizacji. Znalezienie miejsca też nie jest najprostsze. I świadomość tego jest coraz większa. Ale jeśli jest ktoś, kto deklaruje, że "chciałby dalej służyć PZK", w domyśle "do końca świata i jeden dzień dłużnej", to jest rzeczą naturalną, ze jak ludzie nie muszą to się do zmian nie rwą. eno |