Uporządkujmy zawody dotyczące wydarzeń Powstania Warszawskiego
    SP5AYY pisze:

    Warszawa dnia 12 stycznia 2024 roku
    Uporządkujmy zawody dotyczące wydarzeń Powstania Warszawskiego

    Biorąc udział w zawodach patriotycznych składamy hołd walczącym o wolność Polski.
    Mamy takie zawody wpisane w kalendarz pod datą 17 stycznia o nazwie „Robinsonowie Warszawscy”, dotyczące okresu po powstaniowego 1944/1945, wypędzenia powstańców do obozów i ludności cywilnej z Warszawy, a rozkazem Himlera zniszczenie Warszawy – wtedy Warszawa już nie istniała , ale komu my składamy ten rzekomy pokłon w tych zawodach … jakimś nie istniejącym Robinsonom warszawskim wymyślonym przez jednego z powstańców - redaktora gazety Kurier Polski, a teraz użyty w zawodach. W 1975 roku ponad 30. lat po Powstaniu Warszawskim, opublikował apel do czytelników, aby zgłosili się i napisali o przeżyciu w tym okresie osób na terenie zniszczonej Warszawy. Zgłoszenia były , ile osób, nie wiadomo, a jak to było prawdziwie - to ogromny znak zapytania. Tutaj chodziło redaktorowi o ratowanie mało poczytnej swojej gazety Kurier Polski, trochę napisany pod publiczkę, pokazanie problemów rzekomych ludzi, którzy przetrwali po powstaniu okresu do 17 stycznia 1945 roku, i okrzyknięcia ich niby bohaterami. Tylko po co ci ludzie przebywali w warunkach nie do życia, cały czas niebezpiecznie przebywając pod lufami niemieckich żołnierzy. Ten trochę wydłużony materiał ze śmiechem przyjęty przez znajomych warszawiaków znających realia tych czasów na spotkaniach w naszym mieszkaniu i jak się okazało, ale i to nic nie pomogło i później – gazeta została zdjęta z druku..
    Sprawa Robinsona, to znana fikcyjna postać wymyślona i napisana przez angielskiego pisarza, ujęta w filmach przygodowych, jak dobrze jemu i jego przyjacielowi Piętaszkowi żyło się wiele lat na bezludnej wyspie.
    I tutaj Robinson Cruzoe został wskrzeszony w zawodach krótkofalarskich - Robinsonowie Warszawscy. Przeżycie w okresie po kapitulacji Powstania Warszawskiego od 2 października 1944 roku do 17 stycznia 1945 roku na terenie zniszczonej Warszawy , zdaniem wielu osób będących warszawiakami było to mało możliwe, brak środków do życie – jedzenia, wody i miejsc do noclegowania i jeszcze ciężka zima. Ale znane były wypady rozmaitych osób z pod Warszawy, grup, na tereny w poszukiwaniu drogocennych rzeczy, rabowanie domostw, a szczególnie interesowało ich zakopane złoto. To miało miejsce jeszcze aż do lat 60. ubiegłego wieku, szczególnie na terenach gruzów Getta żydowskiego, gdzie całe obszary gruzów ogrodzone drutem kolczastym z chodzącym wartownikiem z karabinem pilnowały pewnie tego zakopanego złota. Widziałem to co dziennie prze dwa lata uczęszczając do szkoły przy ulicy Okopowej. Od takiego znajomego szubrawca, po powrocie z robót przymusowych w Hanowerze w 1946 roku, ojciec kupił piękny srebrny zegarek kieszonkowy, do tej pory przechowywany w ekskluzywnym miejscu, w szklanej gablocie. I tu pytam się - komu składamy hołd biorąc udział w zawodach. Czy nie było by lepiej zorganizować zawody krótkofalarskie tylko sportowe pn.” dnia 32. sierpnia” i wtedy pewnie nie będzie żadnych problemów! Ale daleko bądźcie z takimi pomysłami od tragedii Powstania Warszawskiego…
    Nie uzasadnione kopiowanie przygód fikcyjnego Robinsona do jakiejś zabawy-zawodów krótkofalarskich nie powinno mieć miejsca. Zawody powinny zostać wykreślone .
    Zastanawiamy się w gronie starszych krótkofalowców , komu mamy oddać cześć, czy tym szubrawcom-złodziejom okradających mienie wypędzonych Warszawiaków, w dodatku podczas ciężkiej zimy w tamtym czasie w zniszczonym mieście, a po co tam w gruzach siedzieć .
    Dzień 17 stycznia 1945 roku to dzień wkroczenia do Warszawy żołnierzy Wojska Polskiego i Armii Radzieckiej, tylko , jak podała prasa z tamtych lat… nie miał ich kto przywitać… dzień uznawany przez kilkadziesiąt lat jako święto wyzwolenia Warszawy, ale to się już skończyło. Również krótkofalowcy Warszawy w początkach około roku 70. podjęli próby uczczenia tego faktu z 17 stycznia i zorganizowali coś w rodzaju rywalizacji krótkofalarskiej - Maraton Warszawski – od 17 stycznia cały tydzień codziennie nawiązywano łączności . Ta impreza nie została przyjęta.
    Na skutek wielu wystąpień na temat regulaminu zawodów W Hołdzie Uczestnikom Powstania Warszawskiego do organizatora ZG LOK w celu skorygowania nazewnictwa i unormalnienia regulaminu ,w odpowiedzi samorzutnie powstało kilka takich zawodów, trochę śmiesznych, na pewno niepotrzebnych, co zmniejszyło całkowicie rangę uczczenia wydarzeń Powstania Warszawskiego. Ten chaos mocno denerwuje Kolegów zwracających się do mnie, żeby przywrócić normalność, znających mój związek z powstaniem. Nawiązałem kontakty w tej sprawie, trwającej latami, ale to nie pomogło zrozumieć problemu , co prawda mam i obiecujące informacje, ale o tym decyduje najważniejsza oosoba. Cała ta grupa inicjująca nowe mutacje zawodów Powstania Warszawskiego - uzależniona jest od lokalu LOK-u w którym razem się spotykają organizatorzy zawodów LOK, WOT PZK i ZHP.

    W zawodach proponowanych w dniu 17 stycznia nie biorę udziału i proszę Szanownych Kolegów o przemyślenie sprawy .
    Są tylko jedne zawody – to Zawody POWSTANIA WARSZAWSKIEGO

    Wstydzę się już o tym pisać, nie ma już kolegów znających te tragiczne czasy, żegnam na stałe ostatnich Powstańców - na terenie mojego osiedla mieszkaniowego jest około 25 tys. ludzi, a z obciążeniem tragedią Powstania Warszawskiego zostałem sam…

    Posiadam legitymację z uprawnieniami kombatanckimi - honorowymi Powstania i obozu hitlerowskiego
    Zygmunt Seliga sp5ayy


Z powodów zawodowych, byłem zmuszony przynajmniej częściowo zapoznać się z prawdziwą dokumentacją tamtych czasów. Prawdziwi bohaterowie już praktycznie nie żyją. Ale zawsze jak grzyby po deszczu pojawiają się nowi bohaterowie. Dyspozycyjni historycy którzy prawdę zakopią z nieżyjącymi bohaterami i napiszą nową prawdę, wykreują nowych bohaterów. Napiszą wszystko co im nowi mocodawcy nakażą. A zawsze są potrzebni "właściwi" bohaterowie? Niszczy się pomniki lub wymienia postacie i tablice na nich. A naród się cieszy bo to wiedza z ambony lub telewizorni i właściwych szmatławców.

I pytanie: czy jesteś coś w stanie zrobić? Nie nic nie zrobisz bo tłum musi mieć złotego cielca lub innego odlanego z brązu (lub złota) bohatera. Co gorsza możesz nawet podpaść prawu i rzeczywistej prawdy bronić w sądzie, gdzie jakiś nawiedzony profesor historii by stwierdził: no rzeczywiście miały takie rzeczy miejsce ale to były pojedyncze przypadki. Zresztą prawda tamtych czasów jest dla wielu nowobogackich bardzo niewygodna. Dlaczego ślad zaginął po zrzutach złota i pieniędzy? Miejscowi pokazali piękne osiedle wybudowane za tamte kosztowności.
Wiem serce boli Ale tu nie chodzi o prawdę ale o złotego cielca którego jak w Starym Testamencie można wielbić. Proponuję 40 kropli waleriany na 100 ml wódki i spokojnie czym innym się zająć.
Pozdrawiam,

JAK


  PRZEJDŹ NA FORUM