Wzmacniacz gitarowy
Nie sądziłem, że wątek tak się rozwinie. Dziękuje wszystkim za porady.
Patrząc na znalezione w sieci oferty powoli dochodzę do wniosku, że chyba trzeba będzie odświeżyć talenta konstruktorskie i wziąć się samemu do roboty bo to co oferują, wprawdzie bardzo tanio, jest dla mnie śmieszne. Zwykły regulator barwy dźwięku to już equalizer, jakiś dziwny over drive... ja tam pamiętam fuzzy, tremola, who-who czy te distor... coś tam. Mnie tam uczono inaczej robić elektronikę zaczynając od zasilacza poprzez wzmacniacze a na głośniku i obudowie kończąc. Ma być zrobione solidnie a nie jakieś plastikowe pierdzidło z zasilaczem impulsowym...


  PRZEJDŹ NA FORUM