zakichane ft8 na 80m
Nie ma emisji śmieciowych, ani zakichanych, ani kretyńskich czy kretynów pracujących czymś czego nie akceptujemy.

Telegrafia bywa fajna, ale równie fajny jest Hell czy RTTY czy własnie FT8.
Nie przeszkadza mi FT8, ale zdaję sobie sprawę z kontrowersji z uwagi na dorobioną otoczkę, że oto komputer robi za nas łączności.
Tylko jakoś nikt nie wspomina, że to samo można zrobić na CW. Wystarczy zerknąć na filmowe zapisy z różnych contestów.
Co jest najmniej potrzebne przy pracy CW? Klucz telegraficzny.
I jeżeli ktoś z nas go używa to tylko dlatego że chce i lubi.
I bardzo dobrze. Nieważne na czym nadajesz, ważne żebyś robił to dobrze.

Wydaje mi się, że konflikt wynika z zazdrości i żalu.
Aktywni są ludzie, nie tylko w Polsce, którzy zaczynali gdy SSB jeszcze nie było w użyciu. Często budowali samodzielnie urządzenia, a najłatwiej było zbudować nadajnik CW. W warunkach polskich 50 - 60 lat temu na nic innego nie było nas stać.
Pamiętam gdy zaczynałem to świętym gralem był filtr XF-9B, a budowa stabilnego VFO była prawdziwym wyzwaniem.
Ludzie o których mówię dorabiali się pierwszych 100 DXCC przez wiele lat, a 300 krajów przez całe swoje krótkofalarskie życie.
Ile było zawodów bo z jakichś przyczyn nie dotarła jedna brakująca do dyplomu karta.

A teraz?
Kilkuwatowy transiver SDR za mniej niż pensja, kawalek anteny, komputer który prawie kazdy ma i 100 DXCC można zrobić w mniej niż miesiąc. Nie ma potrzeby ciułania kuponów IRC czy czekania na karty QSL bo jest LOTW, ClubLog czy eQSL.
Gdy pare lat temu zrobilem OE na 10 GHz to karta czekała na mailu zanim wrócilem z terenu.

Ludzie którzy nie pamiętają czasów gdy spędzało się na stacji klubowej kilku nocy z rzędu żeby zaliczyć Boliwię na 80 metrach nigdy tego nie zrozumieją.
A tym którzy w tym uczestniczyli trochę zawalił się świat. "Jak to? Cale życie poświęciłem na zrobienie 5B DXCC, a teraz to nic nie warte? Smarkacz z Xiegu i FT8 ma po roku większe osiągnięcia ode mnie?"

No takie jest życie, coś się zmienia, coś odchodzi w niepamięć, ale to nie powód żeby jedni drugich wyzywali od kretynów czy mówili że komuś świat odjechał.

Dawne lata były bidne to prawda, ale jednego było nieporównanie więcej.
Ogólnoludzkiej życzliwości (chociaż zawistnych tez było sporo).

I tego już nie ma.
Nie żałuję dawnych QSL-ek czy logów bo te po moim odejściu dzieci oddadzą na makulaturę albo wyrzucą do śmietnika.
Żałuję atmosfery klubów lat 70 żal. Żałuję znajomych, których w większości już nie ma, bo chociaż wielu ludzi nie widziało się na oczy to myślę, że były to bardziej wartościowe i prawdziwsze znajomości niż obecne tysiące na FB.

Ale żal za minionym nie przeszkadza mi patrzeć życzliwie na tych którzy są wpatrzeni w DX Cluster, reverse beacony czy ekran komputera i zamiast kręcić gałką klikają myszką.
Jest miejsce dla nas i jest miejsce dla nich.


  PRZEJDŹ NA FORUM