Znaki kontestowe z prefiksem SN -> kto ma szanse na jego utrzymanie.
    sp5it pisze:

      SP2LUB pisze:

      Podtrzymam więc swoje zdanie o tym że dzisiaj zbyt łatwo wydaje się licencje krótkofalarskie.
    Mnie się nie mieści w światopoglądzie, jak ktoś, kto mieni się mianem krótkofalowca, ma znak, licencję, dostęp do internetu pyta się jak zrobić dipola czy antenę na 2m. Nóż się w kieszeni otwiera i wyje białe tango. Ja pochodzę ze starej szkoły, gdzie chodziło się do klubu, chłonęło wiedzę i potem zdobywało upragnioną licencję.
    Matoły - tak krótkofalarskie matoły dostające papier w dzisiejszych czasach to wstyd i obciach dla naszego środowiska.
    Michał


Masz 100% racji! W moim przypadku pierwszym krokiem było "namierzenie klubu" w najbliższej okolicy (co wcale nie było rzeczą łatwą_, później czekanie na kurs, który się odbywał raz na rok, czekanie na egzamin i nie mniej długie czekanie na licencję. W moim przypadku trwało to wszystko pewnie z 8 lat (częściowo z mojej winy) ale proszę zwrócić uwagę ilu rozpoczynało sam kurs a ilu go kończyło! W większości przypadków zostawali tylko ludzie na prawdę zakochani w radiu! Egzamin ustny zdawany przed komisją też miał sporo zalet bo sprawdzał poziom wiedzy praktycznej. Moi drodzy, testów nauczyć można nawet małpy (przepraszam małpy). Niejeden świeżo upieczony "radiooperator" chwalił sie jak to "Zdał Zakuł Zapomniał"... W jednym na pewno było łatwiej - system klubów był dofinansowywany a instruktorzy mieli jakieś tam kawałki etatu. Siedziby też były za friko. Nie można obwiniać PZK o wszystkie nieszczęścia. Proszę mi powiedzieć dlaczego nie powstała żadna alternatywna organizacja? Widać nie takie to proste! Uważam, że błędem jest brak obowiązku przynależności do związku (hi!). Byłoby na prawdę wiele korzyści. Tylko proszę mnie to nie straszyć "demokracją" bo ci, którzy się nią zasłaniają nierzadko marzą o zwykłej anarchii.


  PRZEJDŹ NA FORUM