Eksplozja jądrowa a KF
Dawne wspomnienia radiooficerów na temat wpływu prób jądrowych (z lat pięćdziesiątych i sześćdziesiątych) na propagację KF były w zasadzie podobne - "z nieznanego powodu" ucięta propagacja na KF, bardzo silne szumy na coastal (1.8-2MHz), jedyne, co od biedy chodziło, to 500kHz. Bardzo silne szumy wszędzie. Tuż przed samym ucięciem propagacji był "odjazd" sygnałów, przypominający przekręcenie gałką w odbiorniku. UKF działał, choć przy tamtym sprzędzie trudno było stwierdzić czy coś się z propagacją zmieniało. Radary miały nieco mniejszy zasięg, obrazy na końcu zasięgu były rozmyte. Gdy całe zakłócenia zanikły, była nadzwyczaj dobra propagacja na 8 i 12MHz (R/O sięgali Portishead z okolic Nowej Zelandii praktycznie przez całą dobę ze słabych, stuwatowych nadajników).
Zatem jeśli do tej próby dojdzie i rzeczywiście wybuchnie im jakaś głowica bojowa, to wpływ na propagację może być właśnie taki.


  PRZEJDŹ NA FORUM