Znaki kontestowe z prefiksem SN -> kto ma szanse na jego utrzymanie.
    Radioman pisze:

    Faktem jest, że "młodzi" nie czują (a moim zdaniem powinni) żadnego szacunku dla starszych, nierzadko zasłużonych a i sponiewieranych przez życie krótkofalowców. Ja do dziś zwracam się do wielu Kolegów na "Pan" bo czuję taką wewnętrzną potrzebę. Nie czuję natomiast potrzeby "przedłużania sobie męskości" znakiem kontestowym, dwuliterowym czy chociażby 500W na licencji.


Szacunek, to nie jest coś, co się nabywa, tylko coś, co się wypracowuje. Masz tyle szacunku u innych, ile sam go dajesz. A Twojej wypowiedzi nie dostrzegam szacunku dla tych, co w pewnych kwestiach mają inne zdanie niż Ty.
W sumie to dość w naszym kraju powszechne, że wszystkich ocenia się przez pryzmat własnych potrzeb. Zadziwiający jest brak tolerancji dla innej formy spełniania się w tym hobby.
Mówisz, że system stażowy jest lepszy, że rekomendacja PZK rozwiąże problem?
Nic bardziej mylnego: dzisiejsze PZK to organizacja niezdolna do stworzenia własnego statutu, niezdolna do efektywnej pracy z młodzieżą, niezdolna do stworzenia systemowego modelu kształtowania nowych operatorów. To organizacja, której członkowie w znakomitej większości zainteresowani są wyłącznie obsługą QSL. Znam też relację osób, które w swoim OT napotykały wielce istotny problem niesprawności anten...
... telewizyjnych.
I taka organizacja ma cokolwiek rekomendować? Dobry żart.




Janku, ja w wielu momentach dochodzę do wniosku, że ta pomoc "starych wyjadaczy" nie jest możliwa z powodu bardzo banalnego. Żeby pomóc, musisz mieć co zaoferować. Własne braki najłatwiej zakrzyczeć, wskazując "młodych", jako źródło problemu...


btw. tak Koledzy wymieniają zalety amerykańskiego sytemu przydziału znaków, ilości egzaminów i stażu, to może jeszcze rozwiną ten temat o wątek szkolenia nowych HAM'sów, sposobów wykorzystywania infrastruktury radiowej od pasma obywatelskiego począwszy. Wówczas obraz będzie pełniejszy i bardziej klarowny.


  PRZEJDŹ NA FORUM