Sens ćwiczeń "łączności kryzysowej" na PMR i CB
Witam, pozwólcie że wtrącę do tematu swoje obserwacje i również przemyślenia. Gdy wybuchła wojna w Ukrainie, obserwowałem falę ludzi uciekających z zagrożonych terenów. W tym czasie zamontowałem CB radio na obu swoich samochodach i to samo poleciłem rodzinie i zajomym. Część popukała się w głowę ale część zamontowała radia. Lepiej w razie konieczności ewakuacji samochodem mieć jakąkolwiek łączność niż jej nie mieć wogóle. Jestem kierowcą zawodowym często używam CB na 19 bo po prostu się przydaje. Ale zauważam jego użyteczność nawet jeśli ma tylko AM i 4 W w antenę. Trafiałem na tak dobre warunki propagacji że na tym AM i 4 watach słyszano mnie na kilkadziesiąt kilometrów (zapytanie - sprawdzam radio/sprawdzam łączność, gdzie i jak mnie słychać?). Wczoraj nasłuchiwałem na SDR w pasmach 2m oraz 70 cm. Ale zainteresował mnie prążek sygnału na częstotliwości 446.19375 Mhz. Dostroiłem SDR i okazało się że osoby rozmawiające na tej częstotliwości były oddalone ode mnie o ponad 30 km. Być może używali mocniejszego radia a być może fala trafiła na sprzyjające warunki. Wiele razy słyszałem doskonale kolegę, który nadawał z Motoroli PMR a odbierany był na baofengu 4 km w linii prostej przez las i za lekką górką. Kolegę od Motoroli znam osobiście zresztą ma znak od niedawna. Gdybym teraz musiał z jakichś przyczyn uciekać samochodem to zawsze mam zapas paliwa, gaz do kuchenki, łączność, zapas jedzenia długoterminowego, podstawowe środki higieny i apteczkę, zasilacze i przetwornice do potrzebnych w takiej trasie urządzeń.
W kabinie ciężarówki również wożę wiele rzeczy, można powiedzieć, że jestem praktycznie samowystarczalny - jeśli mam paliwo to mam prąd i ogrzewanie ale w razie czego to i zwijany panel słoneczny się znajdzie.
Jak mawiał mój ś.p Ojciec - przezorny zawsze ubezpieczony. A że to leży w pojemnikach w bagażniku i jeść nie woła to tym lepiej wesoły


  PRZEJDŹ NA FORUM