Radio stop na kolei
Czytam i przecieram oczy bo nie wierzę. Wypowiada się podobno elita techniczna i nikt nie zwrócił uwagi, że to stek bzdur.
Tak, stek bzdur, a koleżeństwo przeżywa jak mrówka okres.
Częstotliwości pkp to 150 MHz, emisje były w połowie Polski w tym pod Szczecinem, a zatrzymują ludzi w Białymstoku.
Po prostu ukf-owa rewelacja.
Sprzęt nadawczy to brzmi słabo, ale sprzęt krótkofalarski ukierunkowuje. Kiedyś byli cykliści, teraz będą krótkofalarze (to oczywiście ironia).
I jestem bardzo ciekaw w jaki sposób ich namierzyli po emisji. FM-ka to nie telefon komórkowy, a eter to nie sieć komórkowa.
Albo namierzają w trakcie bardzo krótkiej emisji, albo nie namierzają w ogóle.
I co? Przypną im teraz Szczecin ok 400 km, Runowo ok 300 km i Wrocław ok 700 km. Chcialbym takie osiągi na 2 metrach FM zaliczyć z jakiegoś ręczniaka i verticala.
Czy to naprawde takie trudne do zrozumienia?

Zaraz ktoś powie że się czepiam, ale właśnie teraz Związek powinien pokazać się w działaniu wydając oświadczenie sprzeciwiające się podawaniu wiadomości nieprawdziwych i stygmatyzujących całe środowisko.

P.S. Wlatują trzy rakiety zdolne do przenoszenia głowic jądrowych i nikt ich nie namierza. Wlatują dwa śmigłowce i … „Polacy nic się nie stało”. A ja mam uwierzyć, że pijany koleś z Podlasia jest w stanie zatrzymać wybrane pociągi w połowie Polski i ileś godzin po fakcie go namierzają.
Śmierdzi mi to prowokacją Państwa na kilometr. Dlaczego mówię zę służb państwowych? Ano dlatego że zatrzymanie pociągu niczym nie grozi bo do tego radio stop wymyślono. Żeby zapobiegać niebezpieczeństwu. Ale do wywołania psychozy ciemnego ludu jest w sam raz.


  PRZEJDŹ NA FORUM