Ciężkie życie PZK
wszystko o PZK, dobrze i źle
    sp6ryd pisze:

    My tu sobie żarty stroimy, a rozwój zdolności radiowych bardzo by się przydał, PZK przy tak rozbudowanej strukturze i przy tylu jednostkach w terenie i tylu członkach mogłoby zwołać akcję poszukiwania najbardziej cichego radiowo (od szumu i zakłóceń) miejsca wesoły. Potem wspólnym wysiłkiem tych, którzy jeszcze do Burzenina zaglądają i tych, którzy w odległym terenie stację zbudować potrafią, z masztem co budzi grozę aż w Opolu ,) PZK mogłoby WebSDR'a postawić lub stację 'SWL Remote' do wykorzystania przez tych, których reprezentuje, albo najlepiej dla ogółu krótkofalowców na świecie. Może nie wyjdzie z tego DSN (NASA) na ok. 8 GHz, (sondę Voyager 1 przestaniemy słyszeć za ok. 2 lata smutny ),może nie warto budować kolejnego SETI, bo taki projekt pochłonie każdy budżet, ale taka stacja RX nie wymagająca elektrowni do pracy z pewnością znalazłaby zastosowanie, zwłaszcza w takim miejscu*


    Nieznanemu koledze, który mimochodem wywołał temat, dziękuję za inspirację wesoły


Poczekałem sobie chwilę, aby sprawdzić, czy ktoś na Twojego maila
zareaguje bądź do niego nawiąże.
Nic takiego sie nie stało.

Żarty tu sobie najczęściej stroimy bo i co innego możemy robić?
Można oczywiście rozmawiać.
To znany na świecie sposób dochodzenia do celu.
Ale rozmawiać z "głuchym systemowo" się po prostu nie da.
NIE DA!

O takim miejscu cichym radiowo mówi się w organizacji /a w zasadzie w środowisku/
jak pamiętam od lat 90-tych.
Była np. możliwość przejęcia od gminy Ogrodzieniec budynku pod zamkiem,
używanego przez TPSA.Świetna lokalizacja, też radiowo.Był tam
długo pierwszy polski przemiennik SR9E.
Z dachu budynku było często słychać przemienniki węgierskie.
Na ręczniaku.
Były tez inne możliwości ale organizacja "nie dźwignęła" tematu.

O budzącej grozę "samowoli budowlanej" spod Opola wiadomo od lat.
Można było tę samowolę zalegalizować ale zamiast pójść jedyną
możliwą, zgodną z prawem ścieżką administracyjną,
zaczęto czarować problem robiąc śmieszne i nic nie dające tylko
odwracające uwagę szkolenia z WOT.
A samowola jak była tak jest i żaden WOT a nawet MON nie pomoże.

I na koniec "ciekawostka przyrodnicza".

Wszystko oczywiście wymaga pieniędzy, a moja organizacja /PZK/
"piniędzy" nie ma.
I lada chwila zacznie "zjadać własny ogon".

Twarde dane są następujące:
1.90% przychodów Związku wydawane jest na sprawy formalne/administracyjne

2.10% środków budżetowych wydawane jest na CELE STATUTOWE stowarzyszenia...

A cele statutowe to:
Nagrody w różnych zawodach (w tym koszulki SN0HQ... ,
Promocja i szkolenia,dofinansowania lokalnych spotkań krótkofalowców

Nawet nie mam sił czy ochoty aby się wyzłośliwiać czy żartować.
A co to są "sprawy formalne/administracyjne" wolałem nie wymieniać.



  PRZEJDŹ NA FORUM