Stawiać na młodzież
taki mały apel
Wątek jest o dzieciakach i młodzieży, więc zakładałem, że rozmówcy rozumieją że chodzi mi o kluby rodzinne, gdzie dzieciaki mogłyby krótkofalarstwa i operatorki nauczyć się przy rodzicach, krewnych, dziadkach, znajomych, itp.
To najprostszy i najskuteczniejszy sposób na pozyskanie młodzieży z rodzin krótkofalarskich, ich bliskich znajomych lub po prostu spośród sąsiadów.

Już nie chodzi mi nawet generalnie o kluby prywatne, które wszystkie bez wyjątku mają ten szkodliwy wymóg osobowości prawnej (zakładania stowarzyszenia lub przynależności do jakiejś organizacji, np. LOK, ZHP). Szkodliwy zwłaszcza wtedy, gdy miały charakter non-profit i nie miały składek ani własnego sprzętu, bo działały na rzecz określonych akcji - zawodów, aktywacji z terenu, szkolenia młodzieży na obozach, itd.

W moim przykładzie przywołałem ten szczególny jaskrawy przykład klubu prywatnego (rodzinnego), gdzie naprawdę wymóg osobowości prawnej nie ma kompletnie żadnego uzasadnienia. Ale ten wymóg trwa i ma się bardzo dobrze.
Smuci jak mała jest świadomość co zabija krótkofalarstwo na samym starcie. Jedną z barier biurokratycznych podałem na tacy i... zostałem sam.

Dla mnie EOT.


  PRZEJDŹ NA FORUM