Anteny, pioruny, gromy, ... i pierony. |
Nie zgodzę się ze stanowiskiem, że "różnicówki" należy instalować wszędzie. To jest nadużycie prowadzące do bardzo wielu problemów. Wyłącznik różnicowo-prądowy ma sens tylko i wyłącznie w przypadku pomieszczeń o podwyższonej wilgotności (czyli w mieszkaniach zasadniczo łazienka, z kuchnią byłbym już ostrożny, w domach dochodzi jeszcze parę innych potencjalnie wrażliwych pomieszczeń). Nigdzie indziej nie pakowałbym wyłącznika różnicowo-prądowego. Dodatkowo można pomyśleć o rozłączniku różnicowo-prądowym o _dużej_ wartości prądu różnicowego aby spełniał _dodatkowe_ zabezpieczenie przeciwpożarowe. Co do klasy to owszem, producenci oznaczają je różnie. Pierwotną klasyfikacją o ile dobrze pamiętam była literowa i do niej wszystko w zasadzie powinno się odnosić. Jedyną różnicą jaką widzę w tych odgromnikach jest geometria. Wiadomo, że złącze na 10GHz nie będzie miało wymiarów złącza na 1,8MHz. Jednak ta różnica to tylko kwestia utrzymania imedancji falowej urządzenia, a to jest sprawa której w zasadzie nie ma co wspominać jako oczywistej ![]() S=UxI niezależnie od częstotliwości ![]() "Quarter wave stubs" to co najwyżej jako filtry pasmowe, nie jako zabezpieczenia. Dla fal centrymetrowych stosuje się odgromniki koncentryczne - ja mam u siebie Telegartnery J01028A0001 oraz Suhnery serii 3401 73 |