Ciężkie życie PZK
wszystko o PZK, dobrze i źle
    sp3slu pisze:

    Ja działam oddolnie, pomagam tam gdzie mogę coś zrobić i w moim zakresie czucia blues'a , chęci i wolnego czasu. Gdy więcej osób tak robi to rzeczywistość zmienia się na lepszą.


Jurek,
przez chwilę sądziłem, że możemy mieć w tym temacie zbieżne poglądy.

Ty jednak bardzo zręcznie uciekłeś od odpowiedzi.
Pytanie podstawowe czy PZK w ogóle jest tematem zainteresowane, bo nic na to nie wskazuje.

Oddolnie oczywiście, że można. Ty zrobisz coś u siebie, ktoś inny coś na Śląsku, ja włączę się w coś u siebie.
I co z tego wyjdzie?
Reprezentacja kraju na poważne zawody?

Czyli jednak idziemy drogę tenisową?
Pakujmy pieniądze w indywidualne przypadki, pomagajmy rozwijać się, organizujmy starty indywidualnie, a jak przyjdą sukcesy to może ktoś się zainteresuje.
I będzie wypinanie piersi po ordery, a jak ktoś jak w przypadku chyba Janowicza powie, że musiał indywidualnie trenować po stodołach to będzie krzyk że "przecież tworzymy warunki". Smutne to wszystko i niezbyt zachęcające.

Powtórzę jeszcze raz pytanie bo napisałeś

    SP3SLU pisze:


    Oczywiście w ramach PZK ( OT, kluby).


Jak widzisz rolę PZK i kto miałby to zrobić?


  PRZEJDŹ NA FORUM