Ciężkie życie PZK wszystko o PZK, dobrze i źle |
sp3slu pisze: Jak by co (praca nad renesansem ARDF) gotów jestem odkurzyć mą książeczkę sędziowską PZRS (wydana 1995r.), pełnić funkcje pomocnicze na zawodach oraz gotów jestem serwisować zleżały w klubach sprzęt ARDF (pikacze, nadajniki, RX-y), lub pomóc w przeszkoleniu chętnych osób z terenu w reanimacji, adaptacji tego trochę starszego sprzętu ARDF, dla wznowienia treningów, czy małych zawodów. Oczywiście w ramach PZK ( OT, kluby). Ok, przyjmuję Twoją deklarację, ze oczywiście w ramach PZK. Tylko czy PZK jest tym zainteresowane. Poza tym odkurzenie książeczki sędziowskiej to zaledwie jeden sędzia. Potrzebni zawodnicy, sędziowie, trenerzy, sprzet, pieniądze. Jurek z całym szacunkiem, ale odkurzenie książeczki nie wystarczy. Można ludzi szkolić po partyzancku i za własne pieniadze. Mówisz o reanimacji starego sprzętu. No przepraszam, ale chyba nie tędy droga. Oczywiście można od tego zacząć, ale ile można podcierać tyłek szkłem? I jak widzisz rolę PZK i kto miałby to zrobić? Bo przyznasz, że powinna to być osoba naprawdę młoda i energiczna. My raczej nie przyciągniemy już dzieci czy młodzieży. Możemy pomóc. |