Ciężkie życie PZK
wszystko o PZK, dobrze i źle
    sp9eno pisze:



    TAK, JESTEM ZA KADENCYJNOSCIA I OGRANICZENIEM PEŁNIENIA FUNKCJI
    DO DWU KADENCJI JEDNA ZA DRUGĄ.
    Tylko pytam się po co?



Dlatego, że nawet najlepsza władza po okresie 8-10 lat jest już trochę nieświeża, wpada w rutynę i powoli zaczyna myśleć, ze jest jedyna niezastąpiona.
Oczywiście problem też tkwi w tym, że każdy następca musi zrobić przewrót, zamiast zająć się kontynuacją.

    sp9eno pisze:



    TAK -jestem współautorem "STRATEGII"

    NIE- NIGDY SIĘ JEJ NIE WSTYDZIŁEM


Nigdy nie napisałem, że ENO się jej wstydził, ale już jako zespół nie robicie nic, żeby pokazac nawet teraz (chociaż pewnie wymaga aktualizacji) że można było coś takiego w związku stworzyć.
Jak sięgam pamięcią to w XXI wieku tylko wy stworzyliście coś takiego. Żaden prezes, żaden zarząd nie miał wizji.
Żaden Zjazd nie mial wizji, a jeżeli podejmowano jakieś uchwały z myślą o przyszlości to albo niemożliwe do zrealizowania, albo nikt się nimi nie przejmował.

Ból nie tkwi w braku wizji, ale w tym, że na każdym Zjeździe wychodził zadowolony z siebie prezes, klepał wyssane z palca sprawozdanie finansowe, a cały zjazd to przyklepywał i głaskał go po główce, pozwalając pełnić dalej funkcję.

Nikt nigdy nie rozliczył i nie rozliczy prezydium z niewykonywania budżetu.

Mówisz, że dwie kadencje to nie jest panaceum. Może i nie jest, ale jeżeli ktoś przez dwie kadencje nie jest w stanie zrealizować budżetu, który wcześniej przedstawił do zatwierdzenia ZG to jest to wystarczający powód żeby powiedzieć "panu już dziękujemy".
Żaden zjazd nie zapytał "co zrobiliście dla rozwoju związku?"
Ryba zepsuła się od głowy (Zjazdu) i to zepsucie poszło w dół.



  PRZEJDŹ NA FORUM