Ciężkie życie PZK
wszystko o PZK, dobrze i źle
Koledzy. Czy chcemy naprawić *** czy tylko ponarzekać? Ważne pytanie. Zarząd *** okopał się, zmurszał i zrobił z siebie "twierdzę" nie do ruszenia. Czy ma sens stać pod tą twierdzą i płakać? A może trzeba poszukać nowej drogi.

Czy zastanowiliście się dlaczego w wieku 60-80 lat jest tylu krótkofalowców? Bo w szkołach nauczyciele mieli obowiązek tworzenia i prowadzenia kółek przedmiotowych. Jakich? to była propozycja nauczyciela i zgody dyrekcji. I za tym szły niewielkie ale szły pieniądze. Ale ten kierunek upadł.

Ale czy nie ma innych rozwiązań. Są. Dużą pomocą są Młodzieżowe Domy kultury i harcerstwo. Szkoły? Natomiast nie ma co liczyć na LOK, który się totalnie nastawił na zysk i w swej dziejowej misji zamiast prowadzić szeroko pojęte szkolenie obronne stał się maszynką dla zarabiania pieniędzy dla jego dyrekcji.

*** twierdza już nie leśnych ale kamiennych dziadków ma swoich wyznawców ślepo wierzących w nieomylność twierdzy. A skąd bierze się opozycja? To ci co przejrzeli na oczy. Młodzi też są inteligentni i nie pozwalają sobą pomiatać. Dlatego musimy w jakiś sposób myśleć o rozwoju młodych bo tylko oni są w stanie znieść władców ciemności z twierdzy.

Warto też spojrzeć na fenomen CB radia. Wybuch zainteresowania ale też upadek. CB upadło bo zrealizowało swoje cele. W krótkofalarstwie tych celów jest więcej.

Pozwolić młodzieży na grupę konstrukcyjną i szeroko pojętą Elektronizacje. Każdy chce być twórcą i chce mieć coś co zrobił swoimi rękami. Autor też zaczynał od elektroniki, od radia z "horyzontów dla dzieci" i lutownicy rozgrzewanej w piecu.
Nawet chińczyk to rozumie oferując proste kity do samodzielnego montażu.

Uważam, że przywódcy opozycji nie powinni tracić siły na kopanie się po kostkach a na wychowaniu nowych pokoleń opozycji, która zajmie nasze miejsca.






  PRZEJDŹ NA FORUM