Ciężkie życie PZK
wszystko o PZK, dobrze i źle
    sp9eno pisze:

    Przeniosłem to z wątku o "wyczynie SP9UO" aby go nie zaśmiecać"

    Nigdy nie negowałem pomysłu YOTA i teraz tez nie zamierzam.
    Ale niestety nie jest on panaceum na wszystko.

    Niezaprzeczalna jest potrzeba "świeżej krwi w organizacji",
    a juz na pewno w jej władzach.
    Ale też nie popadajmy panie Jurek w skrajność, polegająca na tym,
    ze z kolei "panaceum na wszystko jest młodość a dziadków
    należy anihilować".
    To fałszywa teza, prowadząca nas z jednej skrajności w drugą.
    Bezmyślne odbicie się od jednej ściany aby walnąć czołem w drugą.
    Jak wszędzie potrzebny jest zdrowy rozsądek.
    Prezydent Biden ma juz 81 i jest sprawnym "kapitanem okrętu",
    Prezydent Andrzej Duda ma 52,prawie dwa razy mniej ... .
    A Włodymir Zełenski ma tylko 45 i tez sprawnie zarządza "swoim okrętem".
    Łukaszenka ma 68 i rządzi już 29 lat.
    W PZK jeden z członków Prezydium jest w tym gronie juz 23 lata.

    Wiec może to nie wiek przeszkadza w sprawnym kierowaniu tylko
    nadmierne doświadczenie i rutyna?
    ...
    eno


ENO, Ty naprawdę to napisałeś?
Widzę, że duchy Czernienki i Susłowa spokojnie unoszą się nad dyskusją.

Nikt nie mówił o anihilacji, eutanazji itp. Popadasz właśnie w skrajność drogi ENO.
Dzielić się doświadczeniem, doradzać - TAK
Rządzić, zarządzać organizacją - NIE
Ty wolisz podążać drogą "bo wiecie rozumiecie, to doświadczony, sprawdzony i oddany towarzysz jest".
Nie! Nie dopuścimy młodych do władzy bo nie mają doświadczenia.
A dlaczego nie mają doświadczenia? Bo zadbaliśmy o to żeby siedzieli w poczekalniach. I jak będą w naszym wieku to może łaskawie uznamy, że już dorośli i mogą przejąć stery władzy.
Czyli mniej więcej wtedy gdy my już nie będziemy pamiętali co właściwie chcieliśmy zrobić, a oni dobiją do 70.

Powtarzam, doradzać, dzielić się doświadczeniem, ale nie rządzić.
Nawet profesorowie czy sędziowie mają określony wiek emerytalny, czym lepsze jakiekolwiek stowarzyszenie?
Od wykorzystania seniorów są rady nadzorcze i inne ciała kolegialne.

Napisałes ENO,

[quote=SP9ENO
"Kiedyś próbowałem proponować max dwuletnią kadencję w PZK ale zostałem
spacyfikowany przez dwóch "zawodowych" prezesów."
[/quote]

Rozumiem, że przeżyłeś taką traumę, że stałeś się wrogiem kadencyjności.
Każda władza deprawuje. Władza absolutna deprawuje absolutnie.
Nie ma żadnego wskazania dla "piastowania", "zasiadania", "rządzenia" dłużej niż 10 lat.
To wystarczający okres żeby wdrożyć i rozwinąć swoją wizję ROZWOJU organizacji. Wystarczający także do tego, żeby następca został zobowiązany przez Walne Zgromadzenie, Zjazd czy cokolwiek innego do kontynuacji slusznego programu.
A jeżeli program i wizja są do bani to autorowi dziękuje się i szuka się kogoś z lepszą wizją.
Po 8-10 latach rządów zaczyna się patologia, a przywódca nabiera ochoty na jescze i jeszcze. I zaczyna montować koalicje czy koterie, które pozwolą mu zostać na stanowisku.

Powiedz mi ENO, kiedy władze PZK przedstawiły spójną i akceptowalną wizję rozwoju. Kiedy przedstawiły jakąkolwiek wizję?
Nie pamiętam.
Czy to przypadkiem nie Ty byłeś współautorem "STRATEGII", której później tak się wstydziliście, że dzisiaj tylko najstarsi górale pamiętają że coś takiego było.
23 lata i brak jakiejkolwiek wizji.
No ale Ty popierasz "wiecie rozumiecie, to sprawdzony towarzysz jest".

A Ty Canis masz odpowiedź dlaczego nie chcieli Cię w związku.
Boś smarkaty i pyskaty. Jak dojdziesz do 70 to może łaskawie Cię przyjmą bardzo szczęśliwy



  PRZEJDŹ NA FORUM